Śniegu jak nie było, tak nie ma, a wiosna już tuż tuż. W tym roku marzec nie uraczy nas dłuższymi weekendami, co nie znaczy, że mamy rezygnować z city-breakowych wypadów, albo dłuższego urlopu. Na co postawić w pierwszym miesiącu wiosny?
Zdjęcie: Panorama Kolonii/ Eric Weber/ Unsplash
Po sąsiedzku
Świetne piwa, currywursty i stadionowy meczyk? Dortmund, Kolonia, czy też Düsseldorf, a więc Zagłębie Rury to strzał w dziesiątkę na weekend, który nie zrujnuje naszych finansów. Tanie loty (co ominie niestety mieszkańców Mazur) i na pewno bardziej zachęcające ceny niż te berlińskie składają się na naprawdę ciekawą alternatywę dla osób zmęczonych niemiecką stolicą. Zachodnia część kraju to totalnie inna bajka niż byłe NRD: piękny Ren, postindustrialna architektura i brak turystycznych tłumów. Kusi również bliskość niderlandzkiej granicy oraz bezpośrednie pociągi do Belgii.
Sympatycznym planem B będzie słowacki Poprad, który w marcu jest o wiele luźniejszy po sylwestrowych i feryjnych najazdach. Położony tuż u podnóży Tatr czarny koń słowackiej turystyki wkrótce może być godnym konkurentem Zakopanego. Mniejsza popularność miasta, względem polskiej stolicy Roztańczonego Sylwestra to niezaprzeczalna zaleta Popradu, która przekłada się na atrakcyjne ceny (a górskie widoki zapierają dech z podobną siłą).
Ciepło, cieplej…
Jeśli pozwolimy sobie na weekend przedłużony o 2 lub 3 dni, na spokojnie możemy uderzać w dalsze kierunki. Dla mieszkańców zachodnich województw (ale nie tylko), naprawdę korzystną opcją może się okazać francuska Tuluza z Berlina. Bilety złapiemy za mniej niż 200 zł, a na miejscu pozostaje nam tylko rozkoszować się winami, spacerować po muzeach, albo zaszyć się w jednej z klimatycznych kawiarni i odnaleźć w sobie duszę artysty.
Alternatywą dla long-weekendowiczów jest Turcja, zwłaszcza że od 2 marca znosi obowiązek wizowy dla obywateli strefy Schengen. W marcu do np. Antalyi (z Gdańska) śmigniemy za trochę ponad 500 zł, ale na pewno odbijemy to sobie niesezonowymi cenami na miejscu i szeroką ofertą noclegową. Średnie temperatury w marcu sięgają 20 stopni, więc śmiało możemy otwierać sezon na krótki rękaw!
Zdjęcie: Stare miasto w Tuluzie/ Henrique Ferreira/ Unsplash
Zdjęcie: Meczet Rybaków w Dakarze/ MariamS/ Pixabay
Sprawdź również: 6 kierunków na mroźny styczeń
Marcowe eskapady
Nie oszukujmy się — nigdy nie będzie odpowiedniego czasu na przygody życia. W takim razie, dlaczego by nie rzucić wszystkiego (a przynajmniej pozamykać najważniejsze projekty) i pozwolić sobie na trochę egzotyki? Dla prawdziwych obieżyświatów marcowym strzałem w dziesiątkę będzie Senegal. Temperatury ponad 25 stopni i atmosfera arabskich bazarów to połączenie godne najnowszej odsłony przygód o Indiana Jonesie. Ciekawostka — wiedzieliście, że amerykański raper Akon chce w kraju swoich przodków wybudować „miasto przyszłości”? To co, kierunek Dakar?
Dla spragnionych afrykańskich wrażeń godną uwagi opcją może być Kenia. Safari, lokalna kuchnia i widoki, które pokocha nawet najbardziej wymagający instagramowicz? Tak, tak i jeszcze raz tak! Loty? Nie ma problemu. Połączenie z Warszawy (plus przesiadka we Frankfurcie) to koszt rzędu 1700 zł. Na pewno jest to mocny argument dla naszego portfela.
Marzec to świetny miesiąc na rozpoczęcie naszych wiosennych wojaży, a atmosfera budzącej się do życia przyrody tylko zmotywuje nas do coraz to bardziej kreatywnych posunięć turystycznych. Na co postawicie w najbliższym miesiącu?