🗺️ Poradnik Podróżnika: 🇽🇰 Kosowo – nieznana perła Bałkanów

Kosowo stanowi prawdziwą perłę Bałkanów, ale przez swoją trudną historię i towarzyszącą otoczkę medialną wciąż jest rzadko odwiedzane przez turystów. Wszystko to zaś powoduje trwające napięcie kosowsko-serbskie i nieuregulowany aparat władzy, który odstrasza większość potencjalnych odwiedzających. Dla wielu Kosowo jawi się bowiem jako miejsce niebezpieczne i – choć nawet miejscowi potwierdzają, że o eskalacji konfliktu z Serbią nie ma mowy – turyści wciąż unikają tego państwa jak ognia. A całkiem niesłusznie! Jak naprawdę jest w Kosowie i co warto tam zobaczyć? Jak pokonać trudności na miejscu i jakie mity są prawdą tu na miejscu? Tego dowiesz się w poniższym Poradniku Podróżnika!

Fot: Pomnik Billa Clintona/ Bartosz Jaglarz

Zasady wjazdu ⚠️

Na polskich stronach rządowych możemy znaleźć następujące informacje: granicę Kosowa jako obywatele Polski możemy przekroczyć z paszportem, paszportem tymczasowym lub dowodem osobistym biometrycznym (radzę wjeżdżać na paszporcie dla pewności). Ważność paszportu musi wynosić minimum 6 miesięcy. Na terytorium Kosowa polski obywatel może przebywać maksymalnie 90 dni – po przekroczeniu tej ilości trzeba wystąpić do władz Kosowa o zgodę na pobyt tymczasowy. Na miejscu zostały zniesione wszystkie obostrzenia związane z pandemią Covid-19.

Najbezpieczniejszą opcją wjazdu do Kosowa jest wjazd z terytorium Serbii od strony północy Kosowa. Oszczędzi nam to wielu problemów w przyszłości. Jeśli zdecydujemy się na przylot do Kosowa lub wjazd na jego terytorium z państw sąsiednich (Macedonia Północna, Albania, Czarnogóra), to możemy mieć potem lekkie problemy przy wjeździe do Serbii. Serbia wciąż nie uznaje niepodległości Kosowa i raczej szybko tego nie zrobi, więc brak pieczątki serbskiej w paszporcie i pieczątka kosowska jest traktowana jako nielegalne przekroczenie serbskiej granicy. Nie jest jednak tak, że zaraz wsadzają za to do więzienia. Serbowie w takiej sytuacji mogą być bardzo niemili, robić problemy i przedłużać kontrolę, a w ostateczności nie wpuścić kogoś z takim paszportem na teren Serbii.

Podróż do Kosowa ✈️

Na ten moment żadna linia lotnicza nie wykonuje lotów bezpośrednich z Polski do Kosowa. Przez jakiś czas taką trasę realizowały Polskie Linie Lotnicze LOT, ale kilka miesięcy temu trasa została zawieszona. Jedyną opcją jest lot z przesiadką lub bezpośrednio z innego europejskiego miasta. Oto lista korzystnych połączeń bezpośrednich do Kosowa:

  • Wizzair z Mediolanu
  • Wizzair z Wiednia
  • Austrian z Wiednia (droższa opcja)
  • Wizzair z Londynu (lotnisko Luton)
  • Wizzair z Baden-Baden
  • Wizzair z Memmingen
  • EasyJet z Berlina
  • Wizzair z Dortmundu
  • EasyJet z Genewy
  • EasyJet z Bazylei
  • Wizzair z Miluzy

Bilety możesz kupić na stronach przewoźników: Wizzair, EasyJet i Austrian. Jeśli chcesz lecieć z Polski z przesiadką, najbardziej dogodny lot znajdziesz na stronie skyscanner.pl. Jeśli planujesz wybrać się do Kosowa samochodem, najlepszą trasą będzie przejazd przez Słowację, Węgry i Serbię. Pamiętaj jednak, że jeśli jest to twój pierwszy raz w Kosowie, to unikaj zatrzymywania się w Mitrowicy i robienia tam dużej ilości zdjęć. Część albańska jest jeszcze dość bezpieczna, ale w części serbskiej możesz zostać uznany za albańskiego prowokatora i doznać nieprzyjemności.

Fot: Pozostałości starego miasta w Prisztinie/ Bartosz Jaglarz

Fot: centrum Prizren/ Znowu w Trasie

Nocleg w Kosowie 🛏️

W Kosowie możecie poczuć się zaś jak prawdziwi królowie, coś jak w Azji południowo-wschodniej. Czemu? Bo ceny są niewiarygodnie niskie, co widać między innymi na przykładzie noclegów. Schludne apartamenty znajdziecie już za 50 złotych za noc od osoby, a nawet jeśli postanowicie nieco bardziej zaszaleć, to wciąż wasze portfele nie powinny specjalnie ucierpieć. Zresztą, sami zobaczcie moje propozycje:

W dobrych cenach są nie tylko hotele, ale też hostele, których jakość jest na zadowalającym poziomie. Trzeba liczyć się z tym, że wyjeżdżając poza dwa największe miasta, czyli Prisztinę i Prizren, Airbnb i Booking będą coraz mniej przydatne. W Mitrowicy już obiekty noclegowe są rzadsze, a w mniej turystycznych miejscach może już być o nie ciężko lub mogą być droższe niż w stolicy.

Jeśli cenisz sobie bardziej spokój i relaks niż wielkomiejskość, to polecam ci więcej czasu spędzić i spać w Prizren. Prisztina jest głośnym i dość chaotycznym miastem, a Prizren to zdecydowanie jego przeciwieństwo.

Transport w Kosowie 🚌

Komunikacja miejska w Kosowie nie stoi może na najwyższym poziomie, ale z pewnością jest to dobra opcja podczas przemieszczania się po stolicy lub między większymi ośrodkami miejskimi. Przykładowo, przejazd z Prisztiny do Prizren prywatną siecią autokarów kosztuje około 5 euro, a z lotniska do centrum Prisztiny – dosłownie kilka centów. Tragedii nie ma, zwłaszcza że w Kosowie kursują też pociągi, ale ich częstotliwość jest mniej niż zadowalająca. Jest tylko jedna trasa: z Prisztiny do Peje, która jeździ tylko raz dziennie i to nie zawsze, bo lubi w ogóle nie przyjechać.

Zdecydowanie lepszą opcją od pociągu jest… autostop! Autostop w Kosowie, podobnie jak na niemal całym Półwyspie Bałkańskim, działa świetnie. Miejscowi chętnie pomagają turystom, nawet jeśli wiąże się to dla nich ze zrobieniem kilku dodatkowych kilometrów. Jeśli jednak nie lubisz tego typu transportu, możesz skorzystać z jednej z wypożyczalni samochodów, zwłaszcza gdy planujesz podróż do mniejszych miejscowości lub w rejony górskie, gdzie komunikacja miejska niestety nie dojeżdża. Nie przeraź się, gdy kierowca podwożąc się będzie się ciągle patrzył w telefon – oni tak mają i nie da się tego zmienić niestety.

Uwaga! Nazwy miejscowości, które podaje w poradniku są nazwami albańskimi w zdecydowanej większości. Możesz niektóre miasta kojarzyć z inną wymową, gdyż każde ma też swoją serbską nazwę.

Fot: Katedra świętej Matki Teresy z Kalkuty w Prisztinie oraz pomnik Ibrahima Rugovy/ Bartosz Jaglarz

Fot: blokowiska Prisztiny/ Bartosz Jaglarz

Fot: Biblioteka Narodowa Kosowa „Pjetër Bogdani”/ Znowu w Trasie

Płatność i ceny w Kosowie 💳

Skoro mowa o czuciu się jak król, to koniecznie trzeba wspomnieć też o wyżywieniu. Pierwszy raz zdarzyło mi się wybierać na Google Mapsie restauracje, które wyglądały na najbardziej ekskluzywne – i nie, nie działo się tak przez nagły przypływ gotówki, lecz przez wspomniane już ekstremalnie niskie ceny. Dla przykładu: za kolację w centrum Prizren, składającą się z przystawki, dwóch dań głównych i czterech napojów zapłaciliśmy zawrotne… 14 euro! Nie był to wyjątek, gdyż w Kosowie jest to standard. Inflacja w ostatnich miesiącach na pewno wpłynęła też na ceny, ale nie podniosły się one tak jak w innych częściach Bałkanów.

Będąc w Kosowie, koniecznie musisz wybrać się do dobrej restauracji i skosztować bałkańskich przysmaków, a zwłaszcza przepysznych serów i pljeskavicy. Możesz to zrobić w jednym z polecanych przeze mnie miejsc:

  • Liburnia (Prisztina) – link
  • Princesha Gresa Lounge (Prisztina) – link
  • Dante Bistro & Cafe (Prizren) – link
  • Best Ocakbaşı (Prizren) – link
  • Shkugeza Premium (Djakovica) – link

Co ciekawe, Kosowo nie jest w Unii Europejskiej i daleko mu do tego, ale to właśnie euro jest tu oficjalną walutą, przyjętą nieco, kolokwialnie rzecz ujmując, na kocią łapę. Kosowo przyjęło bowiem euro bez jakichkolwiek negocjacji z Unią Europejską, która zresztą nie wyraziła zbytniego sprzeciwu dla tego pomysłu, dając tym samym ciche wsparcie dla Kosowa i jego państwowości.

O ile jednak w większości państw, w których euro służy za walutę, ceny potrafią zwalić z nóg, o tyle w Kosowie wcale tak nie jest. Widać to również w sklepach spożywczych czy na bazarach (na jednym z nich kupiłam proporczyk i magnesy za niecałe euro). Poniżej znajdują się więc przykładowe ceny produktów:

  • Chleb – ok. 50 centów
  • Wino – ok. 3 euro
  • Woda mineralna 0.5l – ok. 50 centów
  • Danie główne w restauracji – 3-5 euro
  • Pamiątki, np. magnesy – 1-2 euro
  • Piwo – ok. 50 centów (w barze 1-2 euro)
  • Mleko – ok. 1 euro
  • Kebab – 2 euro
  • Herbata lub kawa turecka – od 30 do 50 eurocentów
  • Burek – około 1,5 euro

Jeśli chodzi zaś o płatności, to dla wielu osób może być zaskoczeniem, że w większości miejsc można płacić kartą. Z tego względu najlepszą opcją będzie skorzystanie z karty Revolut, która pozwala na przewalutowanie po bardzo korzystnym kursie. Więcej o Revolucie przeczytacie w Poradniku na jego temat. Warto jednak zabezpieczyć się też pod względem gotówkowym i wypłacić kilka euro, które mogą przydać się na lokalnych targach czy w piekarniach.

Co zwiedzić w Kosowie? 🚶‍♂️

Kosowo to z pewnością kraj ogromnych kontrastów – ścierające się narracje i różnice kulturowe sprawiają, że w całym państwie panuje specyficzna atmosfera, podtrzymywana dodatkowo przez jugosłowiańską zabudowę, obecny rozwój przemysłowy czy niektóre elementy krajobrazu. Mowa przy tym o amerykańskich i albańskich flagach, wiszących praktycznie w każdym miejscu, podróbach zagranicznych sklepów oraz spalonych cerkwiach. Całe Kosowo praktycznie bowiem leży w jednej wielkiej dolinie, która jest otoczona górami z każdej strony.

Trzeba bowiem przyznać, że Prisztina, stolica Kosowa, do pięknych miast z pewnością nie należy. Na każdym kroku można się tam natknąć na sklepy meblarskie, auta barykadujące chodniki i zniszczone budynki. Niemniej jednak jest w Prisztinie coś, co naprawdę urzeka i sprawia, że człowiek zaczyna ignorować wszystkie te wady. Może to dzięki przyjaznemu klimatowi i ludziom, a może dzięki wspaniałym zabytkom. Trzeba też oddać, że w ostatnich latach Prisztina bardzo się rozwija i w wielu miejscach wygląda jak klasyczne europejskie miasta. W okolicy pomnika Billa Clintona budują się nowoczesne biurowce, a na obrzeżach miasta powstają nowoczesne osiedla.

Będąc w Prisztinie, koniecznie trzeba zobaczyć bowiem Bibliotekę Narodową (link), będącą jedną z najdziwniejszych (i, moim zdaniem, najpiękniejszych) budowli w Europie. Nie można ominąć Pałacu Młodzieży i Sportu (link) oraz Grand Hotel (link), w którym niegdyś rezydował Tito. Co ciekawe, w hotelu zachowano dawny wystrój, więc każdy może zobaczyć, gdzie dokładnie zatrzymywał się były przywódca Jugosławii.

Zresztą, w stolicy pełno jest też zabytków i symboli nawiązujących do wojny z Serbią o niepodległość i państwowość Kosowa. Sztandarowymi przykładami mogą być pomnik Billa Clintona (link) oraz pomnik Newborn (link) – wielki napis, na którym jeszcze do niedawna znajdowały się flagi wszystkich państw, które jako pierwsze uznały Kosowo na arenie międzynarodowej.

Jeśli jednak jesteście fanami ładnych widoczków, to z pewnością o wiele lepiej odnajdziecie się w Prizren – miejscowości w południowej części kraju, uchodzącej za prawdziwą perłę Bałkanów. Opinie te wcale nie są przesadzone – miasto otoczone jest malowniczymi wzgórzami, a w jego centrum znajdują się zabytkowe meczety (link), kamienne mosty i stare fortyfikacje (link), z których rozciąga się przepiękny widok na całą okolicę. Osobiście byłam zachwycona tamtejszym klimatem, zwłaszcza że w Prizren – podobnie jak w całym Kosowie – pełno jest też tajemniczych miejsc, niedostępnych dla większości turystów. W moim przypadku największym zaskoczeniem był fakt, że duchowny wpuścił mnie do zamkniętej serbskiej cerkwi Bogurodzicy Ljeviškiej (link), spalonej podczas zamieszek w 2004 roku. Wnętrze, mimo że częściowo zniszczone, było piękne, ozdobione resztkami kolorowych malowideł i szczerze mówiąc, jest moim ulubionym odkryciem z tej podróży.

PRZYPIS: celowo w tym poradniku pominęliśmy sprawy polityczne. Kosowo ma bardzo trudną historię i jego niepodległość to kontrowersyjny temat, ale my skupiamy się na przedstawieniu ci porad turystycznych.

Fot: Panorama Prizrenu/ Bartosz Jaglarz

Fot: Panorama Prisztiny/ Bartosz Jaglarz

Poradnik został stworzony przez Martynę Rajchel, którą możecie znać ze strony Znowu w Trasie oraz jej Instagrama, gdzie relacjonuje swoje podróże. Poradnik współtworzył Bartosz Jaglarz, który wykonał zdjęcie w tle i uzupełnił tekst doświadczeniami ze swojej podróży.

Autor:

Bartosz Jaglarz

Student dziennikarstwa, reportażysta i podróżnik. Fan motorsportu, pilot wycieczek turystycznych na Bałkanach i miłośnik podcastów, które sam również robi. Z turystyką związany od wielu lat, z wykształcenia technik obsługi turystycznej, gigantyczny gaduła i entuzjasta budownictwa z bloku wschodniego.