MEGAPORADNIK: jak dostać się na zagraniczne lotniska? (Berlin, Praga, Kijów, Wilno, Frankfurt, Budapeszt)

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Pewnego zimowego wieczoru siedzimy przed komputerem i scrollujemy Facebooka w poszukiwaniu inspiracji. Nagle bum! Lot do Wietnamu! 1700! Skąd? Ech… z Pragi. A mieszkamy w Szczecinie. No trudno, darujmy sobie… No właśnie nie!

Poniższy poradnik powstał, aby skończyć z rezygnowaniem z tanich lotów, nawet jeśli przyjdzie nam udać się na lotnisko oddalone od naszego domu o 1200 km. Niech okazje nie przelatują nam obok nosa. Okazuje się, że transfer na lotniska w Berlinie, Kijowie, czy Wilnie nie musi być trudny – często to kwestia sprawnego użycia Google’a. 

Kilka spraw technicznych:

  1. Wszystkie koszta podane poniżej są szacowane na podstawie ceny proponowanej przez przewoźnika w przypadku rezerwacji biletów średnio 2/ 3 tygodnie przed wyjazdem (w przypadku lotów, jest to miesiąc/ półtora miesiąca).
  2. Sugestie transportu są ułożone tak, aby osoba np. z chorobą lokomocyjną nie była skazana na autokary, a mogła skorzystać, chociażby z pociągów lub tanich lotów. Stąd też w kilku miejscach widnieją droższe połączenia kolejowe. 
  3. Propozycje przesiadek zostały wyselekcjonowane tak, aby dostosować intensywność przejazdu do różnych potrzeb podróżującego. Stąd też tańsze połączenia kolejowe, ale z wieloma przesiadkami po drodze lub dłuższe, ale bezpośrednie kursy autokarowe. 
  4. Poszczególne odległości, czas przejazdu oraz trasy opracowywane były na podstawie danych z Google Maps, które zostały uśrednione, biorąc pod uwagę różne obciążenie ruchu.
  5. Transfery na poszczególne lotniska już z miast docelowych (np. z centrum Kijowa na lotnisko w Boryspolu) zostały opisane w pierwszym wpisie każdej kategorii, czyli w radach dla mieszkańców Warszawy. 
  6. Większość cen jest podana na w kontekście drogi w jedną stronę (z wyjątkiem propozycji lotniczych).

Wszystko jasne? Więc zaczynajmy!

Spis treści:

Zdjęcie: Atlas Green/ Unsplash

Zdjęcie: Daniel Abadia/ Unsplash

Zdjęcie: Wikipedia/ domena publiczna

BERLIN

Zdjęcie: Marius Serban/ Unsplash

Warszawa:

Warszawa oferuje dosyć wygodne połączenia z Berlinem. Na pewno na dłuższy kurs muszą szykować się kierowcy. Osoby, które zdecydują się na transport samochodowy, powinny liczyć się z ok. 6-godzinną jazdą autostradą A2 (w sumie 580 km z centrum stolicy).

Dobrym pomysłem może być pociąg. Z Dworca Centralnego dostaniemy się na Berlin Hauptbahnhof w mniej niż 6h. Tam też łapiemy autobus linii TXL i po 20 min meldujemy się na lotnisku Berlin-Tegel. Bilety na kolej dostaniemy od 126 zł.

Bogatą ofertę proponują także przewoźnicy autokarowi. Najszybszy będzie Infobus oraz Ecolines (7h 20 min). Ceny obu przewoźników w ofercie regularnej wahają się od 108 do 119 zł. Tańszy będzie Flixbus, który do Berlina zajedzie w 7h 30 min/ 8h 20 min. Wysiadamy na Dworcu ZOB lub Bahnhof Südkreuz. Z obu miejsc możemy złapać kolejkę S41 na Beusselstraße, a stamtąd bus TXL na lotnisko. Bilety autokarowe można znaleźć już od 70 zł, aczkolwiek zdarzają się też zniżki.

Poznań:

Do stolicy Niemiec blisko mają poznaniacy (ustępują tylko mieszkańcom Szczecina). Najprostszą formą transportu będzie najpewniej samochód. Z centrum Poznania na lotnisko Berlin-Tegel dostaniemy się w niecałe 3h autostradą A2 (cała trasa to ok. 280 km).

Szybkim sposobem dostania się z Wielkopolski na jedno z berlińskich lotnisk będzie także pociąg – połączenie z dworca Poznań Główny do Berlin Hauptbahnhof to koszt rzędu 85/ 90 zł (przejazd bez przesiadek: 2h 48 min).

Inną opcją jest autokar Flixbus, na którego bilety zaczynają się już od 50/ 60 zł. Na pewno dużym plusem jest opcja połączeń nocnych. Z dworca autobusowego w Poznaniu w ok. 3h 30 min dostaniemy się na berliński Dworzec ZOB lub na Bahnhof Südkreuz.

Łódź:

Bez większych trudności poradzą sobie mieszkańcy Łodzi. Z centrum miasta na lotnisko w Berlinie zajedziemy w 5h pokonując przy tym 475 km autostradą A2.

Blado wypada jednak oferta kolei. Z Łodzi przewidziane są dwa kursy z przesiadką w Kutnie. Co gorsza, jeden po drugim, w odstępie 40 min. 6-godzinna podróż, po której znajdziemy się w Berlinie w okolicach 14:00 lub 15:00 nie zachęca także cenowo i lokalizacyjnie. Za bilet na stację Berlin-Lichtenberg zapłacimy 126 lub 135 zł.

Sytuację ratują Flix’y. Siatka połączeń rozkłada się całkiem przyzwoicie (duży plus za kurs nocny 23:35 Łódź – 6:00 Berlin ZOB). Za bilet zapłacimy średnio 60/ 70 zł.

Kraków:

Kierowcy z Krakowa dostaną się na lotnisko Berlin-Tegel w ok. 6h pokonując 600 km autostradą A4.

Można spróbować też połączeń kolejowych, aczkolwiek nie jest to najlepsza opcja. Z Małopolski kursuje jeden pociąg bezpośredni, który rusza o 00:06 ze stacji Kraków Główny i o 9:35 melduje się na Berlin-Lichtenberg. Bilet to koszt rzędu 157 zł. Stamtąd łapiemy bus linii S7 i wysiadamy na Berlin Hauptbahnhof, gdzie tradycyjnie interesuje nas autobus TXL.

Niewdzięczne okazują się także połączenia autokarowe. Najbardziej regularnym jest Eurolines, który odstrasza ceną (270 zł), jak i długością kursu (10h 40 min). Alternatywą może być Flixbus, którego ceny wahają się od 70 do 120 zł (trasa od 8h do 8h 55 min).

Jednak mimo licznych wad kolei i połączeń autokarowych, stolica Małopolski cieszy się bardzo dogodnymi (również cenowo) kursami lotniczymi. Standardem okazują się bezpośrednie loty z Balic na Berlin-Tegel za 78 zł w obie strony. Na pokładzie Ryanaira spędzimy 1h 15 min.

Wrocław:

Z Wrocławia na Berlin-Tegel dojedziemy w niecałe 4h autostradą A4. Jest to trzeci najkrótszy odcinek (350 km), zaraz po Szczecinie i Poznaniu.

Z jednej strony kolej z Wrocławia zachęca stosunkowo szybkim połączeniem (trochę ponad 4h), ale pod warunkiem, że mówimy o jednym dostępnym połączeniu bezpośrednim, które bardzo uzależnia czasowo. Sprawdzi się na pewno dla osób z późniejszymi lotami (przyjazd na Berlin Hauptbahnhof o 9:48). Bilet to koszt rzędu 126 zł. Reszta połączeń to opcje z przesiadką (najczęściej w Rzepinie) za 135 zł.

W przypadku Wrocławia bardzo rozczarowuje siatka połączeń autokarowych. Stanowczo odradzamy tę formę ze względu na monopol Eurolines’a, który oferuje beznadziejny kurs za 248 zł.

Katowice:

Mieszkańcom aglomeracji śląskiej podróż samochodem na lotnisko w Berlinie zajmie ok. 5h 30 min. Trasa z Katowic autostradą A4 to odległość ok. 530 km.

Niestety w przypadku Śląska podróż koleją nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Mimo dostępności bezpośredniego połączenia z Berlinem odstraszająca będzie cena (293 zł) oraz długość jazdy (7h 20 min).

Alternatywą może być Flixbus, który oferuje całkiem przystępne bilety (średnio 70 zł), ale kursuje nieregularnie. Podróż zajmie ok. 7h.

Gdańsk/ Trójmiasto:

Gdańsk to świetny węzeł komunikacyjny, z którego w ok. 6h 30 min dostaniemy się autostradą S6 prosto na lotnisko Berlin-Tegel. Cała trasa to 530 km.

W przypadku Trójmiasta nie odstrasza także kolej. Co prawda, istnieje wyłącznie jedno połączenie bezpośrednie (9:27 Gdańsk Główny – 15:16 Berlin Hauptbahnhof; cena: 126 zł), chociaż za takie same pieniądze złapiemy bilet na kurs z krótką przesiadką w Poznaniu, który jest już bardziej elastyczny czasowo (pod warunkiem, że możemy sobie pozwolić na przybycie do Berlina w godzinach mocno popołudniowych).

Jeśli śpieszymy się jednak na poranny lot, niezastąpiony będzie stosunkowo tani Flixbus (średnio 50 zł). W 8h 30 min dotrzemy na Dworzec ZOB, Bahnhof Südkreuz, czy też Alexanderplatz.

Szczecin:

Szczęściarzami okazują się mieszkańcy województwa zachodnio-pomorskiego. Autostradą A11 na lotnisko Berlin-Tegel dojedziemy w 2h pokonując przy tym 175 km.

Mniej zmotoryzowani mogą postawić na pociąg. Siatka połączeń jest naprawdę przystępna ze względu na mnogość kursów. Nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że średnio co 1,5h znajdziemy pociąg udający się do stolicy Niemiec (bezpośredni lub z krótką przesiadką w Angermünde albo Pasewalk). Mniej zachęcające są jednak ceny. Za 2-godzinną trasę zapłacimy średnio 150 zł.

Za to strzałem w dziesiątkę mogą być połączenia autokarowe – wypadają o wiele korzystniej niż kolej ze względu na linie nocne. Tradycyjnie liderem pod względem ceny jest Flixbus, za który zapłacimy ok. 40 zł. Mało tego, kursy ze Szczecina możliwe są na Dworzec ZOB lub… bezpośrednio na lotnisko Tegel! Czas? Tylko 2h 15 min.

Toruń i Bydgoszcz:

Czas podróży w przypadku obu miast nie będzie należał do najdłuższych. Mieszkańcy kujawsko-pomorskiego spędzą na trasie A2 4h 40 min (wyjeżdżając z Bydgoszczy – 414 km) lub 5h (wyjeżdżając z Torunia – 438 km).

Kolej będzie najszybszym środkiem transportu, ale tylko kursy z Bydgoszczy zachęcają czasem podróży (trochę ponad 4h). Toruń serwuje połączenia także na Berlin-Lichtenberg z przesiadką w Poznaniu (z wyjątkiem jednego bezpośredniego), ale o godzinę lub 1,5h dłuższe. Będą to opcje dla osób, które mogą sobie pozwolić na późniejsze przybycie do stolicy Niemiec. Koszt biletu to wydatek rzędu 130 zł.

Toruń za to wygrywa liczbą połączeń autokarowych. Z Bydgoszczy do Berlina przyjedziemy o godzinę wcześniej (czas podróży średnio 6h), ale to właśnie Flix’y z Torunia są korzystniejsze dla osób, którym zależy na przybyciu o wczesnych godzinach porannych. Koszt biletu waha się miedzy 60 a 80 zł.

Olsztyn:

W przypadku lotów z Berlina mieszkańcy Warmii i Mazur mają pod górkę. Wyjeżdżając z Olsztyna pokonamy 612 km trasą DK5 oraz A2 w czasie nie krótszym niż 7h 30 min.

Mało zachęcająca wydaje się również wizja połączenia kolejowego z przesiadką w Poznaniu. Najwcześniej w Berlinie odmeldujemy się ok. 14:03 (połączenie 6:57 Olsztyn Główny – 14:03 Berlin-Lichtenberg). Jest to jedyne sensowne rozwiązanie zwłaszcza przy cenie 126 zł.

Alternatywą może okazać się Flixbus, który mimo deklarowanych 12h drogi jest w stanie przetransportować nas prosto na lotnisko Berlin-Tegel (połączenie 21:35 Olsztyn Główny – 9:42 lotnisko Tegel). Koszt biletu średnio 80 zł.

Białystok:

W podobnej sytuacji są mieszkańcy Podlasia. Wyjeżdżając z centrum Białegostoku nie sposób być szybciej na lotnisku Tegel niż w 8h. Trasa przez S8 i A2 to dystans rzędu 770 km.

Niestety, kolej wydaje się słabą alternatywą. 3 połączenia z przesiadką w Warszawie na Berlin-Lichtenberg mogą przysłużyć się osobom, które są w stanie pozwolić sobie na przyjazd do Berlina w godzinach mocno popołudniowych. Średnio 8h 30 min podróży za 157 zł to oferta warta marna zwłaszcza w zestawieniu z siecią autokarową.

Ze stolicy Podlasia kursują autobusy linii Ecolines i Infobus. Niewiele tańszy okazuje się ten pierwszy, ale siatka połączeń obu przewoźników klaruje się bardzo podobnie. Za 108 lub 119 zł odbędziemy 10,5-godzinny przejazd, dzięki któremu odmeldujemy się na Dworcu ZOB ok. 7:15.

Lublin:

Na większą wyprawę powinni szykować się mieszkańcy lubelszczyzny. Podróż z Lublina na lotnisko Tegel autostradą A2 to trasa rzędu 760 km, którą pokonamy nie szybciej niż w 8h 30 min.

Niewiele dłużej zajmie nam podróż koleją. W niespełna 9h jesteśmy w stanie pokonać trasę do Berlina za pośrednictwem połączenia z przesiadką w Warszawie. Najwcześniej na stację Berlin-Lichtenberg dotrzemy ok. 14:03 (połączenie 5:10 Lublin Główny – 14:03 Berlin-Lichtenberg). Mało przystępną godzinę uzupełnia równie nieprzystępna cena w wysokości 160 zł za bilet.

Jeśli nie uśmiecha nam się 3-godzinna przesiadka w Krakowie (połączenie Flixbus 15:52 Lublin – 8:20 Bahnhof Südkreuz) za 130 zł, jedyną rozsądną opcją jest wcześniejsza podróż do Warszawy i stamtąd nocny autobus w stronę Berlina.

Rzeszów:

Ekstremalnie wygląda sytuacja w Rzeszowie. Samochodem dojedziemy na berlińskie lotnisko w niespełna 8h autostradą A4 (770 km). Jest to sytuacja o tyle paradoksalna, że koszty benzyny będą prawdopodobnie wyższe, niż bilet lotniczy z portu w Jasionce (z 1,5-godzinną przesiadką w Warszawie). Jeśli zależy nam na przybyciu na lotnisko w okolicach 10:00, jedyną opcją jest faktyczna inwestycja 350 zł w lot, co wydaje się całkiem rozsądną ceną w porównaniu z beznadziejnymi połączeniami kolejowymi za 320 zł lub autokarami Eurolines’a krzyczącymi 280 zł za bilet.

Opcją bardziej ekonomiczną może być odżałowanie dnia na podróż BlaBlacarem do Warszawy, nocleg u znajomych i łapanie połączenia za mniej niż 80 zł pasującego do rozkładu lotu z Tegel. Inną, jeszcze bardziej kuszącą alternatywą może być jazda na krakowskie lotnisko (przy dobrych wiatrach 1,5h samochodem z Rzeszowa) przy wcześniejszej rezerwacji taniego Ryanaira prosto na Berlin-Tegel (przy jeszcze lepszych wiatrach możliwego do upolowania już za 40 zł w dwie strony).

PRAGA

Zdjęcie: Anthony DELANOIX/ Unsplash

Warszawa:

Warszawiacy, którzy postawią na transport samochodowy, dojadą do stolicy Czech w ok. 7h, pokonując przy tym prawie 700 km. Na praskie lotnisko im. Václava Havla dostaniemy się trasą S8.

Ze stolicy kursują w sumie 3 pociągi do Pragi (z czego jedno nocne). Bilety kupimy wyłącznie w dworcowych kasach międzynarodowych. Ceny zaczynają się już od 19,90 euro, aczkolwiek rzadko zdarza się upolować przejazd za takie pieniądze. Powinniśmy liczyć się z kosztem rzędu 120 zł. Do Pragi połączeniami PKP dojedziemy w ok. 8h/ 8h 40 min (połączenie Moskwa – Praga przez Warszawę). Wysiadamy na dworcu Praha hlavní nádraží, z którego na lotnisko im. Havla dostaniemy się busem linii AE (bilet kosztuje 24 korony).

Delikatnie tańsze będzie połączenie autokaru i pociągu. W Warszawie z Dworca Zachodniego odjeżdżamy busem Leo Express w stronę Bochumina. Po prawie 5h 30 min podróży przesiadamy się w pociąg (również Leo Express) i w ciągu 3h 30 min meldujemy się w Pradze. Czy gra jest warta świeczki? Jeśli komuś zależy na nocnym połączeniu i nie przeszkadza mu przesiadka – czemu nie? Za taki zestaw zapłacimy ok. 110 zł.

Jeśli zależy nam na połączeniu nocnym, a chcemy uniknąć przesiadki, możemy skorzystać z przewoźników autokarowych. Podróż zajmie ok. 10h, więc sporo, ale przekonująca może okazać się cena. Za bilet liniami Ecolines zapłacimy ok. 80 zł, a za Infobus i Busfor 90 zł. W przypadku takiego wyboru przyjedziemy na Dworzec Florenc. Stamtąd łapiemy metro linii C w stronę Hàje (stacja Florenc) i wysiadamy na kolejnej stacji, czyli Hlavní nádraží. Stamtąd tradycyjnie – bus AE.

Zdjęcie: domena publiczna

Poznań:

Poznaniacy mają trochę więcej szczęścia niż mieszkańcy stolicy. Samochodem na lotnisko im. Václava Havla dojedziemy w ok. 5h 30 min autostradą A2 pokonując przy tym 460 km.

Jeśli chodzi o kolej, nie warto brać pod uwagę tej opcji. Do Pragi dojedziemy w ponad 10h, oczywiście z przesiadką. Gdzie? W Berlinie! Podróż niewarta 170 zł.

Jeszcze gorzej sprawa ma się z autobusami. Popularne wyszukiwarki połączeń proponują kombinację pociągu DB. do Berlina, a następnie przesiadkę w busa RegioJet. Sytuacja porównywalna do opcji z samą koleją. O wiele lepiej postawić na PKP do Wrocławia, a stamtąd Flix (całość ok. 9h). Sympatyczne są także kursy bezpośrednie z Poznania do Pragi również na pokładzie Flixbusa, które trwają 7h, a odstawią nas bezpośrednio na Florenc. Obie opcje to koszt rzędu 80/ 90 zł.

Łódź:

Mieszkańcy Łodzi, którzy zdecydują się na samochód muszą nastawić się na 6h za kółkiem. Na lotnisko im. Havla dojedziemy trasą S8 i A4 pokonując przy tym ok. 560 km.

Jeśli chodzi o Łódź, nie warto nawet patrzeć na połączenia kolejowe – po prostu ich… nie ma. Istnieją oczywiście opcje przesiadkowe, ale są skrajnie nieopłacalne.

O wiele lepiej postawić na świetne połączenie nocne Flixbusa z Łodzi Fabrycznej na Florenc (23:00 Łódź Fabryczna – 6:55 Praga Florenc) za 80/ 90 zł. Ciekawą opcją może być także wariant przesiadkowy na pokładzie autokaru Leo Express. Połączenie jeszcze ciekawsze, bo również nocne z króciutką przesiadką w Bohuminie na pociąg prosto na praski Hlavní Nádraží. Koszt? 60 zł! Czas? 7h 30 min.

Kraków:

Małopolska ma ogromny komfort, jeśli chodzi o połączenia z Pragą. Za kółkiem spędzimy 5h 30 min sunąc po tasie D1. Pokonamy w sumie 550 km.

Mniej zmotoryzowani spokojnie mogą postawić na kolej, a konkretniej opcję łączącą autokar Leo Express z króciutką przesiadką na pociąg w Bohuminie. Podróż nie potrwa dłużej niż 6h. Identyczne połączenie proponuje także RegioJet. Bilety na obie linie zaczynają się już od… 20 zł!

Stanowczo odradzamy jednak połączenia stricte autobusowe. Mimo opcji bezprzesiadkowej, Busfor, Infobus, Eurolines, czy nawet Flix proponują skrajnie drogie bilety (od 90 zł do nawet 200 zł) za 9-godzinny kurs. W przypadku Krakowa postawmy na kolej!

Wrocław:

Jeszcze łatwiej mają wrocławianie. Śmiało można postawić na podróż własnym samochodem lub poszukać BlaBlaCara. W skrócie: A4, 340 km i… wyłącznie 4h jazdy! Jeśli chodzi o opcję carsheringową, kierowcy na trasie do Pragi kursują stosunkowo często (zdarzają się też oferty nocne), a przejazd nie zrujnuje naszego portfela. Ceny zaczynają się już od 40 zł, a uśredniając, śmiało znajdziemy coś za 60 zł.

Kolej możemy sobie darować. Dogodnych połączeń po prostu… nie ma. [AKTUALIZACJA] Już są! Jeśli zależy nam na przybyciu (w sobotę lub niedzielę) do Pragi ok. 10:30, regularnie kursują pociągi linii Leo Express. Za bilet w jedną stronę zapłacimy od 41 do 58 zł. Połączenia weekendowe są bezpośrednie! Jeśli jednak musimy udać się do Pragi w tygodniu, istnieją wyłącznie opcje przesiadkowe w Lichkovie (przesiadki szybkie, bo 5-minutowe). Problem jest tylko jeden – z Wrocławia wyjedziemy tylko o 16:46, a w Pradze pojawimy się delikatnie przed 22:00. W takim wypadku w grę wchodzi nocowanie, więc do 60-złotowego biletu musimy doliczyć jakieś 80 zł za Airbnb.

Bogatą ofertą mogą poszczycić się przewoźnicy autokarowi. Całą gamę połączeń, zarówno nocnych, jak i za dnia dopełniają naprawdę przyzwoite ceny. Najszybszy będzie Flix (średnio 4h/ 4,5h), za którego zapłacimy średnio 70 zł. Warto zwrócić uwagę także na Ecolines – 4h 45 min za 80 zł. W podobnym czasie do Pragi zajedzie Infobus życzący sobie za przejazd średnio 90 zł. Identycznie rozkładają się ceny linii Busfor. Pamiętajmy, że wysokość cen jest bardzo dynamiczna i rzadkością nie jest bilet za 50, 40, czy nawet 20 zł.

Katowice:

Delikatnie dłużej będą mieli mieszkańcy Katowic. Samochodem na lotnisko im. Havla dojedziemy w 4h 30 min trasą D1 pokonując przy tym 480 km.

Kolej! Tylko i wyłącznie. Dzięki połączeniom łączonym linii Leo Express łapiemy autokar na dworcu autobusowym przy Piotra Skargi 8, jedziemy 1,5h do Bohumina, króciutka przesiadka na pociąg i po 3,5h meldujemy się w Pradze. Cena? Średnio 50 zł.

Nie patrzmy jednak na klasyczne połączenia autokarowe. Raz: ceny na poziomie 90 zł i wyżej. Dwa: długo, a przynajmniej nie tak szybko, jak Leo Expressem.

Gdańsk/ Trójmiasto:

Prawdziwa wyprawa czeka mieszkańców Trójmiasta. Przy odrobinie szczęścia na praskie lotnisko dotrzemy w 8h 30 min trasą A1. Samochodem pokonamy prawie 900 km.

Byle nie koleją! Abstrakcyjne połączenia przez Berlin za 300 zł? Stanowcze nie!

Pozostają autokary. Flixa z przesiadką we Wrocławiu złapiemy za 100 zł. Jedziemy wtedy 13h 30 min. Wtedy też tracimy prawie cały dzień i meldujemy się w Pradze bardzo późnym wieczorem, więc doliczamy też ewentualny nocleg.

Jeśli ktoś jest niezmotoryzowany, a jednak wyszukał coś naprawdę korzystnego z lotniska im. Havla, pozostaje opcja nocowania u znajomych/ rodziny. Jeśli mamy kogoś we Wrocławiu – idealnie! W Katowicach – perfekcyjnie! Inwestujemy jeden dzień, wskakujemy w PKP i śpimy u znajomych, a na drugi dzień łapiemy połączenie łączone linii Leo Express i za całość (czyli pociąg z Trójmiasta na południe + Leo Express do Pragi) nie więcej niż za standardowe połączenie Flixem, a przy tym odwiedzamy bliskich i zyskujemy na mobilności. Nic straconego, jeśli nie mamy nikogo na Śląsku, ale nawet przerwa w Warszawie może być lepszą opcją, niż strata czasu podczas przesiadek w Berlinie.

Szczecin:

Mieszkańcy Szczecina mają nieporównywalnie łatwiej niż gdańszczanie. Korzystając z niemieckich autostrad, jesteśmy w stanie dotrzeć na lotnisko Havla nawet w 5h 30 min trasą A13. Pokonamy wtedy 500 km.

Kolej może kusić szybkością przejazdu, ale nie ceną. Lekko licząc, za pociąg z przesiadką w Berlinie zapłacimy ponad 300 zł. Lepiej postawić na autobus.

Do Pragi na pokładzie Flixbusa dotrzemy nawet w 8,5h. Przesiadając się w Berlinie, zapłacimy ok. 100 zł przy wcześniejszej rezerwacji miejsc.

Toruń i Bydgoszcz:

W dużym skrócie: na lotnisko im. Havla z Torunia zajedziemy w mniej więcej 7,5h trasą A2 (620 km), a z Bydgoszczy w 7h (600 km).

W przypadku obu miast darujemy sobie kolej – za długo, za drogo.

Co do długości podróży i tak będziemy narzekać ze względu na średni czas 13h 30 min, ale przekonać nas powinny ceny nocnych połączeń autobusowych linii Leo Express. Prawie 7h do Krakowa, następnie 3h do Bohumina i stamtąd klasycznie – pociąg do Pragi (3h 30 min). Koniec końców zameldujemy się w stolicy ok. 11:30 (połączenie 22:00 Toruń – 11:27 Praga Hlavní Nádraží). Koszt? Przyzwoicie – 120 zł. Śmiech śmiechem o 10 zł więcej zapłacimy za to samo połączenie, ale wsiadając w Bydgoszczy – wtedy jesteśmy skazani na przewoźnika przez 14h 15 min.

Olsztyn:

Przy naprawdę dobrych wiatrach kierowcy dotrą na praskie lotnisko w 9h. Mieszkańcy regionu będą musieli kierować się trasą S8 pokonując przy tym 850 km.

Kolej? Zero. A przynajmniej nic bezpośrednio. Opcją może być PKP z Olsztyna do Warszawy (17:47 Olsztyn Główny – 20:53 Warszawa Zachodnia lub 19:20 Olsztyn Główny – 22:14 Warszawa Zachodnia), a stamtąd już nocny do Pragi np. połączenie autokar + pociąg linii Leo Express za 100 zł z przesiadką w Bohuminie (podróż delikatnie ponad 9h). Można też postawić na bezpośredni autobus Ecolines, Infobus, albo Busfor (cena 80/ 90 zł) – kurs 10-godzinny.

Nic innego nie wymyślimy, ponieważ Flix proponuje abstrakcyjne połączenia dzienne z przesiadką w Warszawie lub… Berlinie. W każdym razie najbardziej ekonomiczne będzie PKP do Warszawy (przy dobrych wiatrach bez ulgi 30 zł), a stamtąd mamy już całą gamę wariantów.

Białystok:

Kierowcy z Białegostoku dotrą do Pragi autostradą S8 pokonując przy tym prawie 890 km. Sama podróż powinna zająć ok. 8h 30 min.

Kolej? Sytuacja jak w Olsztynie. Jedyną opcją są połączenia PKP do Warszawy i już łapanie czegokolwiek ze stolicy.

Z drugiej strony mamy dosyć dogodne połączenia nocne liniami Ecolines lub Infobus. Co prawda, za przejazd zapłacimy 160 zł, ale unikniemy przesiadek i już o 10:00 będziemy na Florenc. W autobusie spędzimy ok. 13h 30 min.

Lublin:

Jeśli zdecydujemy się na samochód, z Lublina na lotnisko im. Havla dotrzemy w 9h pokonując 830 km trasą D1.

Mniej zmotoryzowani mieszkańcy Lublina mogą mieć niemały problem. Kolej? Zapomnijmy. Transport do Krakowa i stamtąd łapiemy cokolwiek? Jeśli mamy lot bardzo późnym wieczorem, możemy spróbować, ale nie dotrzemy do Pragi wcześniej niż o 19:00.

Dlatego warto przecierpieć 14h na pokładzie Flixa i nocą przejechać z Lublina (z przesiadką w Krakowie) już na spokojnie na Florenc. W Pradze zameldujemy się delikatnie po 6:00, a zapłacimy 110 zł (połączenie dworzec autobusowy Lublin 15:52 – Praga Florenc 6:15).

Rzeszów:

Kierowcy z Rzeszowa będą mieli przed sobą 7-godzinną wyprawę na praskie lotnisko trasą A4 i D1. Pokonamy ok. 700 km.

Darujmy sobie kolej, ponieważ dla niezmotoryzowanych najszybszą i najbardziej ekonomiczną opcją będzie Flixbus z przesiadką w Krakowie. Jest to te samo połączenie, co w przypadku Lublina, ale zapłacimy 90 zł. Warto też zwrócić uwagę na kurs bezpośredni (17:50 dworzec autobusowy Rzeszów – 4:20 Praga Zličín). Koszt? 65 zł! Warto. Ze stacji Zličín na lotnisko im. Havla dotrzemy w kwadrans autobusem nr 100.

Zdjęcie: materiały prasowe

KIJÓW

Zdjęcie: Robert Anasch/ Unsplash

Warszawa:

Sprawa z Ukrainą jest o tyle skomplikowana, że kraj nie znajduje się w strefie Schengen. Co prawda, na teren Ukrainy możemy wjechać na podstawie ważnego paszportu (nie jest wymagana wiza), ale nie ominie nas kontrola na granicy. Standardowo, dłużej stoimy wracając do Polski, niż przejeżdżając na stronę ukraińską. Jadą do na lotnisko Kijów-Boryspol pokonamy 800 km trasą E373. Co do czasu przejazdu, wszystko zależy od czasu kontroli granicznej, która w przypadku samochodów osobowych jest dłuższa niż autokarów rejsowych (m.in. przez większe kolejki, większą staranność rewizji pojazdu etc.). Powinniśmy liczyć 10h jazdy + średnio 1,5h/ 2h na granicy.

Co do kolei, jest to jedyny (oprócz samolotu) sposób uniknięcia kolejek na granicy. Istnieje bezpośrednie połączenie nocne z Warszawy do Kijowa, które trwa prawie 16h. Za bilet zapłacimy ok. 170 zł. W przypadku wyboru kolei kontrola przebiega dosyć sprawnie i często bez wychodzenia z pociągu. Wysiadamy ok. 11:00 na dworcu Kijów-Pasażyrskij, skąd łapiemy autobus linii 322 (czas przejazdu: 45 min). Za bilet na lotnisko w Boryspolu zapłacimy ok. 100 hrywien (16 zł). Jeśli mamy lot z lotniska Kijów-Żuliany, stawiamy na busy nr. 9, 368 lub 805. Zapłacimy 12 hrywien, a na lotnisko dotrzemy w niecały kwadrans.

Stanowczo odradzamy autokary. Mimo sporej oferty przewoźników i sporo niższych (aczkolwiek nie zawsze) cen niż na kolej, nie mamy gwarancji, ile będziemy stali na granicy. Zdarza się, że poczekamy 1,5h, 2h, 3h, a czasami… 12h. Nie ma żartów.

Dlatego też mieszkańcy stolicy powinni wziąć pod uwagę jeszcze jeden środek transportu, jakim jest… samolot! Tak, bardzo często zdarzają się loty z Modlina do Kijowa za mniej niż 120 zł w dwie strony. Jako Polacy, będziemy sprawdzani jako „EU citizens”, co w praktyce oznacza, że ominie nas kolejka złożona z obywateli Ukrainy, których siłą rzeczy na pokładzie będzie więcej. Mało tego, wylądujemy na lotnisku w Boryspolu na terminalu F, więc będziemy musieli się przetransportować na terminal D, czyli loty długodystansowe (chyba że mamy bilet na kurs Ryanairem lub WizzAirem – wtedy zostajemy na F). Spod każdego terminala odjeżdża żółciutki busik lotniskowy. Pamiętajmy, Uber wyłącznie w ostateczności! W obrębie lotniska cena za kurs z terminala na terminal jest czasami równa przejazdowi z samego Kijowa do Boryspola.

Poznań:

Podobna sytuacja z Poznaniem. Mieszkańcy Wielkopolski muszą liczyć się z 13h za kółkiem + 1,5h/ 2h kontroli granicznej. Zrobimy wtedy prawie 1130 km trasą A2 i E373. Czy warto? Dobrze rozejrzeć się za BlaBlaCarem, który nie zrujnuje nas finansowo (ceny zaczynają się od 100 zł, średnio to 140), a kierowcy często pochodzą z Ukrainy, więc całkiem sprawnie liczą godziny odjazdu względem potencjalnej kontroli na granicach. Śmiech śmiechem, ich przewidywania bardzo często się sprawdzają. Doświadczenie robi swoje.

W przypadku Poznania tym bardziej odradzamy autokary. Średni czas przejazdu to abstrakcyjne 24h. Cena? Średnio 150 zł, więc prawie jak BlaBla.

Kolej? Wyłącznie z przesiadką w Warszawie, więc najmarniej musimy liczyć 220 zł (bez zniżki na linii Poznań – Warszawa). Czy warto? Na pewno lepsza opcja niż autokary i delikatnie ciekawsza niż BlaBla ze względu na większą gwarancję szybkiej kontroli na granicy. Do godziny 18:00 na spokojnie dojedziemy do Warszawy, a stamtąd już tylko kurs na Kijów.

Zdarzają się także ciekawsze oferty lotów na pokładzie Ryanaira z poznańskiej Ławicy – koszt to średnio 130 zł, więc da się przeżyć. Można w takim układzie połączyć kurs samolotem w stronę ukraińską, a powrót już bardziej ekonomiczny, bo na pokładzie autokaru… oczywiście, jeśli komuś bardzo zależy na kwestiach finansowych. Często to oszczędność góra 60 zł, ale można taką opcję rozpatrzeć.

Łódź:

Dla kierowców z Łodzi sprawa jest tak samo skomplikowana, jak w przypadku warszawiaków, czy mieszkańców Poznania. W liczbach: 950 km, 11h 30 min + granica. Trasa? E373. Czy warto? Na pewno można rozpatrzeć wersję kolejową z Warszawy.

Z Łodzi do stolicy przemieścimy się w 1,5h płacąc przy tym może 30 zł (bez zniżki). Tam już tradycyjnie przesiadamy się na połączenie 18:00 Warszawa Centralna – 11:00 Kijów-Pasażyrskij. Koniec końców za wszystkie transfery zapłacimy może 200 zł, ale za to prześpimy się w przedziale sypialnianym i na spokojnie dotrzemy na lotnisko.

Autokary? Stanowcze nie. Ewentualnie jako bardziej ekonomiczna opcja na powrót.

Śmiało możemy też postawić na tanie loty z Modlina. Na lotnisko w Nowym Dworze Mazowieckim dotrzemy w 2h samochodem lub 2,5h pociągiem z przesiadką w Warszawie. Powiedzmy 140 zł za przelot + 40 zł za transport na lotnisko to i tak lepsza cena, niż za nocne telepanie się pociągiem.

Kraków:

Mieszkańcy Małopolski mają ogromny komfort wynikający z posiadania lotniska, które obsługują 2 tanie linie latające do Kijowa za mniej niż 140 zł. Czy jest sens proponowania najpewniej 12-godzinnej wyprawy samochodowej albo ryzykowania spóźnienia stawiając na autobus? Ryanair zabierze nas na Boryspol za średnio 130 zł, a WizzAir za jakieś 150/ 170 na Żuliany. Nie zastanawiajmy się nad innymi opcjami. Ryzyko spóźnienia jest zbyt duże, a ceny biletów nie zniszczą nas finansowo.

Wrocław:

Stanowczo odradzamy wyprawę samochodową, podczas której pokonamy ok. 1200 km.

Kolej? Zero. Nic a nic. Nawet nie silmy się na przesiadki. Ekonomicznie to po prostu się nie opłaca.

Autokary? Sporo połączeń, ale to i tak ponad 20-godzinna wyprawa, przez którą możemy spóźnić się na nasz lot.

Sytuacja wrocławian nie jest jednak przegrana. Sprawa wygląda nawet lepie niż w Krakowie, bo za dnia załapiemy się na dwa kursy do Kijowa, które wypadają odpowiednio wcześnie, aby zdążyć na swój lot już z lotniska na Ukrainie. Najkorzystniejsze cenowo dni to poniedziałek, środa oraz piątek. Trochę droższe bywają bilety na sobotę, czy niedzielę. Koniec końców, za lot w jedną stronę zapłacimy średnio… 80 zł! Wszystko dzięki połączeniom na pokładzie Ryanaira lub WizzAira.

Katowice:

Kierowcy z Katowic mieliby do pokonania prawie 1000 km, więc gra niewarta świeczki.

Kolej? Nic a nic. Autokary? Nie warto. Za kurs zapłacimy ponad 120 zł, a jest to ekwiwalent lotu i ewentualnego noclegu w Kijowie, jeśli nasz wymarzony cenowo kurs wypadałby dzień przed właściwym lotem z Ukrainy.

Ok, zdradziliśmy się już na wstępie. Katowickie lotnisko proponuje genialne cenowo połączenia na Boryspol, które są odpowiednio wcześnie, aby zdążyć na przesiadkę. Loty Ryanairem najkorzystniej wypadają w poniedziałki, środy, czwartki, piątki i niedziele. Za bilet w jedną stronę zapłacimy średnio… 60 zł!

Gdańsk/ Trójmiasto:

Abstrakcyjne 1200 km do pokonania nie należy do marzeń każdego kierowcy. Benzyna, czas, granica, zmęczenie… słowem: nie warto.

Kombinatoryka z autokarami? Największy błąd ever! Mimo mnóstwa przewoźników, średni czas przejazdu to… 30h!

Jedyną z bardziej rozsądnych (acz wciąż nieidealnych) opcji jest kolej. Jeśli nie chcemy przepłacać za Pendolino (które różni się od TLK o 70 zł droższym biletem i o 30 min szybszym przejazdem), postawmy na standardowe kursy międzymiastowe. W 3,5h dostaniemy się do Warszawy, wydając przy tym góra 60 zł (bez zniżek), a połączenia są na tyle częste, że idealnie wpasujemy się w:

  • nocny pociąg do Kijowa (60 zł + 170 zł = 230 zł za transport z Gdańska i pociąg do Kijowa)
  • tanie loty z Modlina (60 zł + 20/ 30 zł + 120 zł = 200/ 210 zł za transport z Gdańska, przejazd na Modlin i bilety na lot do Kijowa)

Pamiętajmy jednak o gdańskim lotnisku im. Lecha Wałęsy. Za bilet w dwie strony do Kijowa na pokładzie Ryanaira zapłacimy od 170 do 220 zł. Problem z tym rozwiązaniem polega wyłącznie na późnym przybyciu na Boryspol (wylatując z Gdańska o 18:00, na miejscu będziemy o 20:50 czasu ukraińskiego, więc dodatkowo dochodzi Airbnb za średnio 60 zł i dwukrotny transfer lotniskowy). Koniec końców jest to opcja o wiele wygodniejsza niż jazda do Warszawy, ale musimy się liczyć z łącznym wydatkiem ok. 300 zł.

Szczecin:

I tutaj mamy niemały kłopot. Prawie 1400 km za kierownicą brzmi jak przejaw bardzo wysublimowanego czarnego humoru, więc od razu pomińmy tę opcję.

Uwaga, liczby nie są zmyślone: kurs ze Szczecina do Kijowa autokarem rejsowym zajmie nam… od 23 do 33 godzin plus… kontrola na granicy! Nie bierzmy tego wariantu pod uwagę.

Wybawieniem może być kolej, ale wyłącznie do Poznania, skąd załapiemy się na ciekawe cenowo loty, których plus ewentualny nocleg w Kijowie to i tak ekwiwalent połączenia autobusowego. Koszta? Przygotujmy się na plus minus 200 zł, oczywiście wcześniej rezerwując loty oraz Airbnb w Kijowie (które należy do najatrakcyjniejszych cenowo w Europie).

Opcją jest jeszcze samolot, ale już nie z Poznania, ale z… Berlina. Niemiecka stolica oferuje naprawdę ciekawe loty poranne do Kijowa za średnio 100 zł w jedną stronę, więc doliczmy Flixa za mniej więcej 50 zł i transport na lotnisko Berlin-Schoenefeld, co w sumie daje nam wydatek rzędu 200 zł. Powrót możemy już planować inaczej, aczkolwiek łącząc lot powrotny do Berlina możemy nienajgorzej przyoszczędzić.

Toruń i Bydgoszcz:

W przypadku obu miast kierowcy musieliby usiedzieć za kółkiem grubo rozmienione 1000 km, więc od razu pomińmy ten wariant.

Autokary? Historia z granicą, więc również sobie darujmy. Najlepszą opcją będzie kolej, a konkretnie PKP do Warszawy, a stamtąd nocny pociąg do Kijowa. Za transport do stolicy zapłacimy ok. 45 zł (bez zniżek), a sama podróż powinna przebiec dosyć sprawnie, ponieważ w mniej więcej 2,5/ 3h. Podsumowując, jadąc do Kijowa z przesiadką na kolej w Warszawie, zamkniemy się w 220 zł.

Możemy także pokombinować z lotami z Modlina. Wtedy mamy szansę na złapanie dosyć fajnej ceny za bilety w obie strony. Całkiem możliwe, że biorąc pod uwagę taki scenariusz, zamkniemy się w 200 zł.

Ale hola hola. Czytelnicy słusznie zauważyli, że również z bydgoskiego lotniska można dotrzeć na Boryspol dosyć ekonomicznie. To fakt, ale pamiętajmy, że samoloty do Kijowa kursują wyłącznie w środy, piątki (najdroższe) i niedziele. Powrót zaś musi wypadać środę (najdroższe) i niedziele. Zakładając, że lecielibyśmy w środę, a wracali w niedzielę za tydzień, dwa, zapłacimy od 150 do 220 zł w dwie strony. I jeszcze jedno – mimo późnych godzin powrotu z Kijowa do Bydgoszczy, które działają tylko na naszą rękę, lot na Boryspol odbywa się w godzinach 17:45 – 20:30. Co to oznacza? Transfer z lotniska do Kijowa (20 zł), Airbnb (60 zł) i powrót na lotnisko następnego dnia (20 zł). Razem z biletami to wydatek ok. 250/ 320 zł. Można pokombinować!

Olsztyn:

Samochód? Darujmy sobie. Pokonanie 1000 km będzie niesamowicie nieopłacalne, a czasu nikt nam nie zwróci.

Jedyną nadzieją jest kolej z przesiadką w Warszawie lub loty z Modlina. Transport do Warszawy to koszt rzędu 30 zł (bez zniżek), więc da się przeżyć. W stolicy mamy możliwość skorzystania z nocnego połączenia kolejowego (170 zł) lub lotów z Modlina (transport na lotnisko 20/ 30 zł bez zniżek). Koniec końców całkowite wydatki to prawie 200/ 220 zł, a więc standardowo.

Jeśli mamy możliwość zakupu biletów lotniczych, będzie to jedna z najlepszych opcji.

Białystok:

Jeśli któryś z podlaskich kierowców odważy się pokonać ponad 800 km trasą E373, taka wyprawa zajmie ok. 10h + granica.

Jeśli jesteśmy mniej zmotoryzowani lub po prostu nie chcemy fundować sobie podróży samochodowej, standardowo pozostają nam opcje z przesiadką w Warszawie.

Do stolicy dostaniemy się stosunkowo szybko i w bardzo przystępnej cenie. Jeśli ktoś zdecyduje się na podróż do Kijowa koleją, najlepiej będzie wybrać PKP do Warszawy, które nie zrujnuje nas finansowo (30 zł bez zniżki) i dosyć sprawnie przetransportuje nas na miejsce (średnio 2,5h).

Są też tańsze opcje autobusowe np. Żak Express, który za kurs do stolicy życzy sobie 25 zł (bez zniżki) oraz Plus Bus (który może być ciekawą alternatywą dla osób, które zdecydują się na lot z Modlina – cena za kurs Białystok – Port Lotniczy Modlin: 50 zł – bez zniżki).

Suma summarum, czy wybierzemy się do Kijowa pociągiem, czy upolujemy naprawdę ciekawe połączenia lotnicze, za całość zapłacimy ok. 200/ 220 zł.

Lublin:

Może nie nazwiemy to komfortem, ale mieszkańcy Lublina mają o tyle przewagę nad resztą kraju, że od lotniska w Boryspolu dzieli ich trochę ponad 600 km. Oznacza to 7,5h za kierownicą (oraz kontrola na granicy) trasą E737.

I teraz zaczynają się prawdziwe kalkulacje. Autokarów z Lublina do Kijowa jest więcej niż mnóstwo, a średnia cena za bilet to 90 zł, więc stosunkowo niedużo. Sam kurs powinien potrwać mniej więcej 12h (plus granica), ale polecamy tę opcję pod jednym warunkiem: jeśli wsiądziemy w Lublinie nie później, niż o 20:00. Wybór takiego kursu zaoszczędzi nam nerwów. Powiedzmy, że wybieramy linię Infobus lub Eurolines, płacimy 90 zł i startujemy delikatnie po 19:00. Planowany przyjazd do Kijowa to 6:30 czasu ukraińskiego, ale doliczmy ewentualne 2h obsuwy na graniczy. Daje nam to i tak 8:30, więc jeszcze sporo czasu dla osób, które mają swoje loty zarezerwowane na popołudnie.

Stabilniejszą opcją jest kolej. Przez Lublin przejeżdżają kursy: bezpośredni warszawski oraz z przesiadką w Rzeszowie i Przemyślu.

Wybierając ten pierwszy, musimy liczyć się z 13-godzinną podróżą, która wyniesie nas ok. 160 zł (połączenie Lublin Główny 20:56 – Kijów Pasażyrskij 11:00).

Drugie połączenie to opcja raczej dla osób, które chcą spędzić cały dzień w pociągu, a ok. północy być w Kijowie. Jest to wariant do rozpatrzenia pod warunkiem, że chcemy na spokojnie wybrać się pociągiem bez autobusowych stresów, a nasz lot z Borsypola lub Żulian zaplanowano na godziny bardzo i to bardzo poranne. Za takie połączenie zapłacimy: 30 zł z Lublina do Rzeszowa,10,50 zł z Rzeszowa do Przemyśla i prawie 170 zł z Przemyśla do Kijowa (kwoty bez zniżek). Z Lublina ruszamy o 10:55, w Kijowie meldujemy się 23:53.

Możemy rozpatrzeć również opcje samolotowe. Z lotniska w Lublinie kursuje WizzAir, który za przelot w jedną stronę życzy sobie średnio 70 zł (więc niewiele). Najtańsze kursy odbywają się w środy i niedziele. Za bilet w dwie strony zapłacimy ok. 140 zł. Jedynym mankamentem tego rozwiązania jest mała mobilność czasowa – wszystkie kursy z Lublina lądują na Żulianach o 18:00, więc pozostaje nam inwestycja w niskobudżetowe Airbnb i nocleg.

Rzeszów:

Dla kierowców z Rzeszowa lotnisko w Boryspolu to kwestia 740 km, które pokonają w mniej więcej 8,5h trasą E40.

Jeśli chodzi o kolej to mamy możliwość skorzystania z bezpośredniego połączenia, które nie należy jednak do najprzyjemniejszych czasowo. Po 17h godzinach w pociągu zameldujemy się w Kijowie ok. 17:21, wyjeżdżając dzień wcześniej o 23:07. Za bilet w jedną stronę zapłacimy ok. 174 zł. Jeśli mamy lot w okolicach późniejszego wieczoru jest to opcja do rozpatrzenia.

Najlepszym jednak rozwiązaniem wydaje się autobus albo BlaBlaCar. Sieć autokarowa jest całkiem przystępna, bo raz – relatywnie tania (ceny biletów zaczynają się od 80 zł w przypadku przewoźnika Busfor), a dwa – atrakcyjna czasowo (kursy są częste i zajmują mniej więcej 13h). BlaBlaCar to kwestia nawet 70 zł, więc bardzo atrakcyjnie. Kursy nocne nie należą do rzadkości, więc wyjeżdżając ok. 20:00, zameldujemy się w Kijowie w okolicach 6:00.

WILNO

Zdjęcie: Ricardas Brogys/ Unsplash

Warszawa:

Mieszkańcy stolicy na lotnisko w Wilnie dojadą dosyć sprawnie, ponieważ 460 km trasą DK61 lub S8 pokonamy w 5,5h.

Niestety mniej zmotoryzowani nie mogą liczyć na kolej, ale na szczęście są bardzo atrakcyjne cenowo połączenia autokarowe. Przewoźnicy kursują często, także w nocy (w Wilnie najwcześniej zameldujemy się o 5:00, wyjeżdżając po 20:00 dzień wcześniej), a za bilet linii LuxExpress zapłacimy 63 zł. Konkurentem cenowym może być ewentualnie Ecolines, który życzy sobie ok. 72 zł za przejazd. Autobusy ruszają z Dworca Zachodniego oraz Centralnego.

Wysiadamy na Autobusų Stotis (Dworzec Autobusowy), a stamtąd łapiemy autobus linii 1 lub 2 (kurs w stronę Oro uostas) – wysiadamy na ostatnim przystanku. Cała droga trwa 20 min. Inną opcją może być pociąg podmiejski, którym na lotnisko dojedziemy w ok. 7 min.

Zdjęcie: materiały prasowe

Poznań:

Poznaniacy mają do Wilna trochę dalej. Jeśli zdecydujemy się na samochód, będziemy musieli przejechać prawie 760 km autostradą A2, więc na wileńskim lotnisku powinniśmy pojawić się po ok. 8h.

W przypadku osób, które wolą darować sobie jazdę samochodem, niezbędna będzie przesiadka w Warszawie. Stawiamy na PKP Intercity – do stolicy dotrzemy w 3,5h za 49 zł bez zniżek (darujmy sobie Pendolino). W Warszawie łapiemy autokar linii LuxExpress i po 8h meldujemy się w Wilnie.

Cała przeprawa wyniesie nas ok. 110 zł (bez zniżek) i łącznie zajmie 11,5h (sama jazda).

Łódź:

Kierowcy z Łodzi na wileńskie lotnisko dotrą w ok. 6,5h pokonując przy tym prawie 600 km trasą A2 i/ lub S8.

Jeśli planujemy oszczędzić sobie jazdy samochodem, pozostaje nam 1,5-godzinna wycieczka do Warszawy (ok. 28 zł bez zniżek), a tam przesiadamy się na autokar LuxExpress lub Ecolines (63 zł/ 72 zł). Łączny czas samej jazdy to ok. 10,5h.

Kraków:

W przypadku Małopolski szykuje się ok. 9-godzinna wyprawa trasą S7. Kierowcy z Krakowa muszą się liczyć z pokonaniem 750 km.

Kolej jest raczej słabą alternatywą ze względu na 3 przesiadki (w Warszawie, Białymstoku i Kownie), nie mówiąc już o kosztach. Lepiej zainwestować w bilet na PKP (60 zł bez zniżek), dzięki któremu w 4h dostaniemy się do stolicy. Tam łapiemy LuxExpress (63 zł). Łączny czas samej jazdy to ok. 13h.

Wrocław:

Dla kierowców z Wrocławia dotarcie na wileńskie lotnisko zajmie ok. 8,5h. W tym czasie pokonają prawie 800 km trasą S8.

Niestety, opcja z koleją jest skrajnie nieopłacalna. Pozostaje tylko wyłożyć 60 zł (bez zniżek) na PKP do Warszawy. Po ok. 4,5h meldujemy się w stolicy i łapiemy LuxExpress (63 zł), albo Ecolines (72 zł) do Wilna. Łączny czas samej jazdy to ok. 13,5h.

Katowice:

Mieszkańcy Śląska mają nie lada wyprawę przed sobą, ponieważ decydują się na samochód, będziemy musieli pokonać 750 km trasą S8. Całość powinna zająć mniej niż 9h.

Niestety, tak jak w przypadku całego południa, osoby decydujące się na zostawienie samochodu w garażu będą musiały przedostać się do Warszawy. Najlepiej postawić na PKP – 2,5/ 3,5h (w zależności od połączenia; bierzemy pod uwagę tylko TLK i Intercity) za 48 zł (bez zniżek). Już w stolicy łapiemy LuxExpress (63 zł). Łączny czas samej jazdy to ok. 11,5/ 12,5h.

Gdańsk/ Trójmiasto:

Mieszkańcy Trójmiasta mają trochę więcej szczęścia niż reszta kraju. Na wileńskie lotnisko dotrzemy w ok. 6,5h trasą S7 pokonując przy tym 600 km.

Również mniej zmotoryzowani mają fuksa. Z Gdańska regularnie kursuje autokar linii TOKS (podchodzący pod Eurolines), za którego zapłacimy prawie 160 zł. Mimo ceny warto zainwestować w bilet, ponieważ wyjeżdżając o 19:00 z Gdańska Głównego, już o 6:10 pojawimy się na Dworcu Autobusowym w Wilnie. Jest to świetna opcja dla osób, które mają lot z Wilna zaplanowany na wczesne południe.

Szczecin:

Jednak dla mieszkańców Szczecina mamy gorsze wiadomości. Sama jazda samochodem to 10,5-godzinna wyprawa trasą A2. Kierowcy pokonają 1019 km, więc nie jest to gra warta żadnej świeczki.

Najrozsądniej jest zainwestować 52 zł (bez zniżek) w Intercity do Gdańska. Po 5h meldujemy się w Trójmieście, skąd zgarnia nas autokar linii TOKS, za którego zapłacimy ok.160 zł. Cała wyprawa wyniesie nas dokładnie 212 zł. Łączny czas samej jazdy to ok. 16h.

Można też kombinować z przesiadką w Warszawie. Jedyne rozsądne połączenie ze Szczecina do stolicy to 11:14 – 18:32 (58 zł bez zniżek). W Warszawie, tradycyjnie – LuxExpress (63 zł). Łączny czas samej jazdy to wtedy trochę ponad 16h, a płacimy w sumie 121 zł, więc oszczędność jest spora.

Toruń i Bydgoszcz:

W przypadku kierowców z Torunia wyprawa na wileńskie lotnisko to 550 km i 7,5h na trasie DK61. Mieszkańcy Bydgoszczy mają mniej szczęścia – prawie 600 km i trochę ponad 8h na trasie DK61.

Najbardziej ekonomiczną opcją będzie 4-godzinny przejazd z Bydgoszczy lub 3/ 3,5 – godzinny z Torunia do Warszawy (ok. 47 zł/ 42 zł bez zniżek), a ze stolicy już tylko LuxExpress za 63 zł i meldujemy się w Wilnie delikatnie po 6:00. Całość powinna nas wynieść ok. 110 zł. Łączny czas samej jazdy to 13h (Bydgoszcz) lub 12/ 11,5h (Toruń).

Olsztyn:

Kierowcy z Warmii i Mazur mają przed sobą niesamowicie komfortową wizję 5-godzinnej jazdy trasą A5, na której pokonają ok. 420 km.

Jeśli zdecydujemy się jednak na komunikację zbiorową, to też nie ma żadnego problemu – o 22:10 wsiadamy w bezpośredni autokar linii TOKS i już o 6:10 meldujemy się w Wilnie. Za całość zapłacimy ok. 116 zł. Linia przejeżdża także przez Mazury (np. Giżycko).

Białystok:

Mieszkańcy z Podlasia mają jeszcze więcej szczęścia – 4h za kierownicą i po przejechaniu 300 km meldujemy się na lotnisku w Wilnie. Wszystko trasą DK8.

Kolej? Wyłącznie z przesiadką w Kownie. Sprawa droga i długa, więc stawiamy na autokary linii TOKS. Tutaj wielkie szczęście Podlasia – 23:45 Dworzec Autobusowy Białystok – 6:10 Dworzec Autobusowy Wilno. Cena? 77 zł!

Lublin:

Na trochę ponad 7h za kierownicą muszą się szykować kierowcy z Lublina. 580 km trasą S17 i jesteśmy na lotnisku w Wilnie.

Co ciekawe, z Lublina także kursuje autobus TOKS, który za przejazd życzy sobie 130 zł (czas przejazdu: 9h 20 min – połączenie 23:10 – 9:30). Na pewno nie oszczędzimy na przesiadce w Białymstoku, ale już 30 zł za PKP do Warszawy (przejazd 3h) i 63 zł za LuxExpress to prawie 40 zł w kieszeni. W takim układzie, całość przejazdu wyniesie nas 93 zł i 12h.

Rzeszów:

Za kierownicą kierowcy z Rzeszowa spędzą trochę ponad 9h. W skrócie: 740 km trasą DK19 nie brzmi zachęcająco.

Trudno – albo 3h za 30 zł (bez zniżek) PKP do Lublina i stamtąd TOKS 130 zł (w sumie 160 zł i 12h 20 min samej jazdy), albo 5h do Warszawy za 55 zł (bez zniżek) i stamtąd LuxExpress za 63 zł (w sumie ok. 120 zł i 14h samej jazdy).

Zdjęcie: domena publiczna

FRANKFURT

Zdjęcie: Benjamin Wohlers/ Unsplash

Jeśli ktoś się odważy jechać 9,5h w jedną stronę to polecamy trasę A4. Pokonamy wtedy „tylko” 1070 km. Raczej nie ma sensu rekomendować wyprawy samochodowej. W przypadku Frankfurtu postawmy na komunikację zbiorową.

Warszawa:

Na przykład kolej. 10,5h, przesiadka w Berlinie i średnio 240 zł za bilet? W przypadku Frankfurtu to całkiem przyzwoicie. Problemem jest tylko siatka połączeń. Najwcześniej na Frankfurt Hauptbahnhof zameldujemy się o 14:56, wyjeżdżając z Warszawy o 4:30 (Warszawa Zachodnia). Jest to opcja dla osób, które swój lot mają w godzinach wieczornych. Z dworca we Frankfurcie łapiemy kolejkę linii S8 lub S9 i po 15 min wysiadamy na stacji Frankfurt (Main) Flughafen. Przejazd kosztuje 4,65 euro.

Inną opcją jest Flix, którego siatka połączeń jest zbawieniem dla osób, które mają swój lot w godzinach porannych. 14:00 z Zachodniego w Warszawie i o 5:20 jesteśmy na Frankfurt am Main, Hauptbahnhof Fernbusse. Stamtąd tylko S8 albo S9 i jesteśmy na lotnisku. Cena za Flixa to średnio 150 zł.

Istnieją też inne opcje, bardzo i to bardzo korzystne finansowo. Bierzemy pociąg na lotnisko w Modlinie (20/ 30 zł), a stamtąd lecimy do Kolonii. Kursy na lotnisko Kolonia/ Bonn są o tyle fajne, że przy wcześniejszej rezerwacji obrócimy w dwie strony już za 80 zł! A co na miejscu? Ryanair 21:55 – 23:50 jest przepustką na nocnego Flixa bezpośrednio z terminalu, który odjeżdża o 2:25. We Frankfurcie meldujemy się o 4:45, a za bilet płacimy… 40 zł! Najkorzystniejsze loty przypadają w poniedziałki, środy, piątki i niedziele. Przy pomyślnych wiatrach, koszty rozkładają się następująco: 2 x 20 zł za transfer na Modlin 80-150 zł w dwie strony do Kolonii + 40 zł do Frankfurtu + 25 zł transfer na lotnisko = 185/ 255 zł za drogę do i z Frankfurtu! Ale moment, co z powrotem z Frankfurtu na lotnisko w Kolonii? Zależnie od naszego powrotu, możemy postawić na BlaBlaBus, który kursuje bardzo często bezpośrednio z lotniska we Frankfurcie na lotnisko w Kolonii. 2,5h kurs to koszt rzędu… uwaga… 5 zł! To nie żart!

Poznań:

W przypadku Poznania kierowcy już mogą się zastanawiać, czy warto spędzić trochę ponad 7h za kółkiem. Od Frankfurtu dzieli nas 790 km trasą A9.

Jeśli chodzi o kolej, to poznaniacy zapłacą średnio 210 zł. I tutaj mamy o wiele lepszą sytuację niż w przypadku Warszawy. Siatka połączeń jest całkiem korzystna i zawitanie o 7:44 (z 2-godzinnymi przesiadkami w Berlinie i Hanowerze – wyjazd z Poznania o 19:31) nie jest niemożliwe – za połączenie zapłacimy 211 zł.

Jeszcze korzystniej wychodzi Flixbus. Za połączenie 17:15 – 5:05 zapłacimy 136 zł (+ godzinna przesiadka w Berlinie). Można też przesiadać się w Hanowerze – wtedy zapłacimy 190 zł (23:00 – 14:00 + 2h 45 min przesiadki w Hanowerze).

Łódź:

Kierowcy z Łodzi, którzy zdecydują się na wyjazd samochodowy, muszą liczyć się z ponad 8-godzinną jazdą trasą A4. Odległość to ok. 950 km.

Jeśli nasz lot zaplanowany jest na godziny mocno wieczorne, to możemy zainwestować 211 zł w pociąg. Wyjeżdżamy o 5:17 i o 17:37 meldujemy się we Frankfurcie. Jednak problem z tym połączeniem jest jeden – 4 przesiadki, każda średnio po 15 min (Łódź – Poznań – Rzepin – Berlin – Frankfurt).

Lepszą, a przede wszystkim wygodniejszą i tańszą alternatywą będzie Flix. Wartym rozpatrzenia połączeniem jest 16:00 Łódź Fabryczna – 5:20 Frankfurt am Main, Hauptbahnhof Fernbusse. Cena? 150 zł. Jeśli chcemy dotrzeć do Frankfurtu o 11:30, wyjeździmy o 23:35 (+ 1,5-godzinna przesiadka w Berlinie). Za takie połączenie zapłacimy 190 zł.

Można się też zastanowić nad transferem na Modlin – wtedy będziemy mieć z głowy także powrót. 28 zł PKP do Warszawy + 20 zł za transfer na Modlin i 80-150 zł do Kolonii w dwie strony + nocny Flix z lotniska Kolonia/ Bonn do Frankfurtu + 25 zł transfer na lotnisko = 153/ 223 zł w obie strony! Plus oczywiście magiczny BlaBlaBus, jako powrót z lotniska we Frankfurcie na lotnisko w Koloni. Pamiętamy – 5 zł!

Kraków:

Kierowcy, nie róbcie tego. 9h za kierownicą to nonsens. Pociągi? Nie! Flixy? Też nie! W przypadku mieszkańców Małopolski wybór jest dosyć prosty – lot.

190 zł za lot w dwie strony? Standard. Najkorzystniejsze połączenia wypadają w poniedziałki, środy, piątki i niedziele. Ryanair zabierze nas na lotnisko we Frankfurcie dosyć sprawnie, bo już o 14:40 będziemy na miejscu. Nawet jeśli miniemy się z naszym właściwym lotem, lepiej zainwestować w Airbnb i wrócić na lotnisko dzień później. Wyjdzie nas to taniej, niż pociąg lub autobus w dwie strony.

Wrocław:

Kierowcy z Wrocławia, nie róbcie tego! Nie opłaca się. W ogóle!

Optymalny wybór – kolej. Flix do Berlina, a tam przesiadka w pociąg i po 10h jesteśmy we Frankfurcie. Koszt? 120 zł, a jesteśmy już o 11:30.

Sam autokar? Jasne! Najbardziej polecamy bezpośrednie połączenie 19:25 – 5:20 za 100 zł. Coś naprawdę korzystnego dla osób z porannymi lotami z Frankfurtu.

Katowice:

Prawie 9h i ok. 900 km trasą A4 – tak w skrócie wygląda opcja dla kierowców.

Kolej? Nie warto – sporo przesiadek i drogo. Autokary? Tutaj sytuacja wygląda już lepiej. Nocny Flix za 118 zł z godzinną przesiadką we Wrocławiu? Czemu nie! Wyjeżdżamy o 15:15 z Katowic i we Frankfurcie meldujemy się ok. 5:20. Ciekawe jest również bezpośrednie połączenie o 22:25 za 200 zł – we Frankfurcie pojawimy się ok. 11:30.

Nie jest to jednak opcje idealne. Bajecznie tanie bilety z lotniska w Pyrzowicach do Dortmundu (od 80 zł w obie strony) to nasza przepustka do Frankfurtu. Z Katowic wylatujemy o 6:45 i w Dortmundzie jesteśmy 8:20 (połączenie Ryanaira). Z lotniska musimy przedostać się na Dortmund Hauptbahnhof prywatnym busem linii AirportExpress (9 euro i 25 min), a stamtąd już tylko BlaBlaBus za 9 (!) zł z krótką przesiadką na lotnisku Bonn/ Kolonia (cała trasa – 3h 50 min).

Oczywiście można też polować na tanie bilety już bezpośrednio do Kolonii, zapłacimy jednak średnio o 70 zł więcej, niż za lot do Dortmundu.

Gdańsk/ Trójmiasto:

Dokładnie 1115 km dzieli nas z Trójmiasta na lotnisko we Frankfurcie. Abstrakcja! Zostawmy samochody w domu.

Nie ma też większego sensu proponować kolei lub autokarów. Z lotniska im. Wałęsy mamy całą paletę bajecznie tanich lotów do Kolonii lub Dortmundu. Za Wizzaira do Kolonii w dwie strony zapłacimy średnio 200 zł – jest to lot popołudniowy, dlatego też musimy wziąć pod uwagę nocne BlaBlaBusy (jeśli mamy lot z Frankfurtu bardzo rano dnia następnego; w przypadku lotów wieczornych, możemy nawet obrócić tego samego dnia).

Średnio o 50 zł tańsze są loty do Dortmundu. Mało tego, Wizzair lata do Niemiec po 6:00, więc tego samego dnia obrócimy też do Frankfurtu bez nocnego telepania się (tanimi) busikami.

Szczecin:

Kierowcy ze Szczecina mają trochę więcej szczęścia niż reszta kraju. Do Frankfurtu dojedziemy w trochę ponad 6,5h trasą A9 pokonując pryzy tym 720 km.

Jeśli chodzi o kolej, sam bilet jest skrajnie drogi, mimomimo że pociągiem dojedziemy prawie tak samo szybko, jak samochodem. Z czystym sumieniem jednak można polecić Flixbusy. Mimo niewielkiej siatki połączeń zdążymy zarówno na loty bardzo wczesne, jak i zaplanowane na wieczór. Cena za bile to 122 zł (12h jazdy).

Toruń i Bydgoszcz:

Grubo ponad 900 km z obu miast trasą A9 – brzmi to, jak bardzo słaby żart. Autokary? Zero. Kolej? Droga.

Dlatego postawmy na loty z Gdańska lub Modlina. 4-godzinny przejazd z Bydgoszczy lub 3/ 3,5 – godzinny z Torunia do Warszawy (ok. 47 zł/ 42 zł bez zniżek) plus 20 zł za transfer na Modlin to i tak niezła cena, pamiętając, że w obie strony do Kolonii można lecieć już za 80 zł. Trochę droższe będą loty z Gdańska, ale za to szybciej dojedziemy na lotnisko, a nasz lot do Kolonii lub Dortmundu będzie wcześnie rano, co pozwoli nam na wcześniejszy transport do Frankfurtu.

Olsztyn:

Grubo ponad 1100 km! Tylko nie ładujmy się do samochodów! Na benzynę wydamy fortunę, a sama droga będzie męką. Kolej? Drogo. Autokary? Długo (ponad 20h). Co nam pozostaje? PKP do Warszawy i transfer na Modlin. To naprawdę o wiele lepsza opcja, ponieważ za bilet na Intercity damy 30 zł (bez zniżek), transfer na Modlin 20 zł, a stamtąd już prościutko do Kolonii i nocnym BlaBlaBusem (pamiętamy – 5 zł!) prosto na lotnisko we Frankfurcie.

Białystok:

A tutaj prawie 1300 km… Sieć autokarowa marna, a pociąg to wydatek większego kalibru, przy którym i tak trzeba liczyć się z przynajmniej 3 przesiadkami.

Dlatego też opcja spod znaku Modlin wydaje się najatrakcyjniejsza. PKP do Warszawy – 30 zł bez zniżki i średnio 2,5h jazdy, więc dosyć szybko.

Są też tańsze opcje autobusowe np. Żak Express, który za kurs do stolicy życzy sobie 25 zł (bez zniżki) oraz Plus Bus (który może być ciekawą alternatywą dla osób, które zdecydują się na lot z Modlina – cena za kurs Białystok – Port Lotniczy Modlin: 50 zł – bez zniżki). Z Modlina tani Ryanair w do Kolonii w dwie strony, czyli koszt nie większy niż 150 zł. Tam uż tylko nocny Flix (60 zł) lub BlaBlaBus (5 zł).

Lublin:

Taka sama akcja jak w przypadku Białegostoku. Darujmy sobie wyliczanie kilometrów do przejechania, bo nawet właściciele aut na gaz złapią się za głowę.

Może 5,5h do Krakowa na pokładzie Intercity nie brzmi zachęcająco, ale umówmy się – w wielu punktach tego poradnika już zakładaliśmy jazdę autokarem do Kijowa. Za kolej płacimy 50 zł (bez zniżek) i już z Balic prosto na Frankfurt. Bilety w obie strony to średni koszt 190 zł.

Rzeszów:

Mieszkańcy Rzeszowa nawet niech nie patrzą, ile by musieli przejechać. Nie bawmy się też w autokary, czy kolej. Tak samo, jak w przypadku Lublina – 2 godzinki i już jesteśmy w Krakowie, a za bilet zapłacimy 20 zł (bez zniżki), więc poezja. Bilety lotnicze z Krakowa do Frankfurtu to koszt 190 zł.

Budapeszt

Zdjęcie: David Mark/ pixabay

Warszawa:

Warszawscy kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość, ponieważ z centrum stolicy na Port lotniczy im. Ferenca Liszta w Budapeszcie dojedziemy w ok. 8h 30 min trasą A2. W sumie pokonamy 890 km.

Jeśli chodzi o kolej, to PKP faktycznie proponuje bezpośrednie kursy do Budapesztu m.in. z Warszawy, Krakowa, czy Katowic, ale ceny nie należą do najprzyjemniejszych. Nie mamy co liczyć na pulę najtańszych, czyli 19 euro w jedną stronę, więc warto postawić na pakiet Visit Budapest, który dostępny jest wyłącznie w kasach biletowych na terenie Polski. W takim zestawie dostaniemy bilet w dwie strony za 49 euro (musimy również dopłacić 6,50 euro za miejsce w pociągu). Koniec końców za przejazd w dwie strony zapłacimy ok. 240 zł. Kolejną komplikacją mogą być godziny kursów. Aktualnie PKP oferuje wyłącznie jedno połączenie do stolicy Węgier (18:48 Warszawa Centralna – 8:35 Budapest Keleti/ Wschodni). 

Z dworca na lotnisko najprościej dostaniemy się metrem linii M4 z Keleti Pályaudvar na stację Kálvin tér (w sumie 3 przystanki). Tam wychodzimy na powierzchnię i szukamy autobusu linii 100E (Liszt Ferenc Airport 2), który odjeżdża z przystanku Kálvin tér M. 

Znacznie bardziej ekonomiczną opcją dostania się do Budapesztu będzie FlixBus. Warte uwagi są przede wszystkim połączenia nocne: bezpośredni autobus odjeżdżający o 22:00 z Dworca Zachodniego (na dworcu Könyves Kálmán körút meldujemy się o 10:00) lub o 18:30 z 55-minutową przesiadką w Krakowie (w Budapeszcie Könyves Kálmán körút jesteśmy o 7:05). Könyves Kálmán jest o tyle wygodny, że stąd bezpośrednio kursuje bus 200E, który w niecałe 40 min zabierze nas na lotnisko. Ceny Flixa to średnio 86 zł w jedną stronę (aczkolwiek zdarzają się za 70 zł). Kurs z Warszawy do Budapesztu to podróż rzędu 12h. 

Mieszkańcy stolicy mogą również liczyć na dogodne połączenia lotnicze. Za bilet w dwie strony z Okęcia na lotnisko im. Ferenca Liszta zapłacimy ok. 200/ 250 zł, a krótki czas podróży (1h 15 min) na pokładzie Wizzaira to opcja o niebo lepsza niż pociąg, czy nawet Flix. Kuszą również poranne godziny lotu – samolot z Warszawy startuje o 6:40, a lądujemy już o 7:55. 

Zdjęcie: materiały prasowe

Poznań:

Przed kierowcami z Poznania nie lada wyprawa, ponieważ z centrum miasta na lotnisko im. Liszta dzieli nas 940 km trasą A4. Czas przejazdu zbliżony jest do tego z Warszawy – 8h 30 min. 

Nie mamy co liczyć na pociąg, ponieważ przejazd do Warszawy lub Wrocławia i przesiadka, która i tak zniszczy nas finansowo to gra niewarta jakiejkolwiek świeczki. 

Nieco lepszą opcją może być Flix, który zabierze nas za 100 zł do Budapesztu w nieco ponad 16h. Problematyczne są jednak godziny przyjazdu. Jeśli ktoś ma loty z Węgier po południu, nie ma większego problemu – wsiadamy w Poznaniu o 18:10 w autobus, jedziemy do Krakowa i tam 2,5h przesiadki. W Budapeszcie meldujemy się o 10:00. Inną opcją jest Flix już o 14:20 z Poznania z taką samą przesiadką w Krakowie. Budapeszt wita nas już o 7:10. Rozwiązaniem może być właśnie przemęczenie się w autobusie w jedną stronę, a powrót do Poznania samolotem (o czym poniżej). 

Umówmy się, jeśli ktoś chce bardzo przyoszczędzić, Flix może być rozwiązaniem, ale warto też zerknąć na połączenia lotnicze z poznańskiej Ławicy. Bilety w dwie strony bywają tańsze niż z warszawskiego Okęcia. Za lot do Budapesztu i powrót do Poznania zapłacimy trochę ponad 200 zł (a czasami i mniej). Ryanair startuje o 12:00, a na Węgrzech melduje się już po 1h 25 min (13:25). No i właśnie, niby scenariusz fajny, bo i wygodniej i szybciej (a cena bardzo zbliżona do autobusów), ale wszystko zależy od naszych lotów już z Budapesztu. Opcja na pewno warta polecenia osobom, które startują z Węgier w godzinach mocno popołudniowych. 

Łódź:

Nieco w lepszej sytuacji są kierowcy z Łodzi. Za kółkiem spędzimy ok. 7h 40 min, pokonując przy tym 800 km. Przez cały czas pędzimy trasą A1. 

Pociąg? Nie, nie i jeszcze raz nie. Od razu darujmy sobie tę opcję. Nie ma sensu łapać czegokolwiek z Warszawy lub Krakowa, bo cena przerośnie nasze najśmielsze oczekiwania. 

Relatywnie przyzwoitą opcją jest Flix o 17:05 z przesiadką w Krakowie (2h 25 min). W Budapeszcie meldujemy się o 7:10. Średnia cena biletu to 100 zł. Czas podróży – 14h. 

Jeśli komuś jednak zależy na większym komforcie lub po prostu szybszym przedostaniu się do Węgier, bierzemy pociąg do Warszawy i z Okęcia lecimy do Budapesztu. Bilet na PKP plus lot to koszt rzędu 250/ 300 zł w dwie strony. 

Kraków:

Kierowcom z Krakowa mogą pozazdrościć północne regiony kraju. Trasą E77 w niecałe 6h dostaniemy się na budapesztańskie lotnisko, pokonując dokładnie 415 km. Wariant mocno do przemyślenia.

Pociąg? Sytuacja bardzo podobna jak w Warszawie, aczkolwiek bilet o 10 euro tańszy,, czyli 45,50 euro (ok. 197 zł) w dwie strony w ofercie Visit Budapest. Wyjeżdżamy o 22:02, a na Budapeszt Keleti meldujemy się o 8:35. W pociągu spędzimy w sumie 10h 33 min. 

Chciecie przyoszczędzić? Naprawdę przyoszczędzić? Rozwiązanie jest proste – FlixBus o 23:50 z Krakowa (7:10 na Könyves Kálmán körút). Cena? 70 zł! Przejazd tylko 7h 20 min, więc godny konkurent połączenia kolejowego. Ostrzegamy! Nie patrzcie na połączenie RegioJET-a z przesiadką w Brnie – drogo i bez sensu. 

Wrocław:

Ok. 750 km trasą A4 i trochę ponad 7h za kierownicą – oto perspektywa kierowców z Wrocławia, którzy zdecydują się na jazdę na budapesztańskie lotnisko. 

Jeśli chodzi o pociąg, znajdziemy bezpośrednie połączenie z Wrocławia do Budapesztu linii EN Metropol. Wyjeżdżamy o 23:14, a w Budapeszcie meldujemy się o 8:35. Cena? Tutaj zaczynają się schody. Kurs wrocławski to połączenie z Berlina, a nie z Warszawy, więc taryfa Visit Budapest nie obowiązuje na tej trasie. Ceny za bilet w jedną stronę wahają się od ok. 80 zł (pula prawie nie do zdobycia) do aż 560 zł (!). Uśredniając nasze szanse na dobre bilety, musimy liczyć się z wydatkiem ok. 49 euro. Istnieje jednak oferta SparSchiene, dzięki której możemy złapać bilety z Wrocławia do Budapesztu za 29,90 euro (ok. 130 zł).

Bardziej opłacalnym wariantem jest tradycyjnie Flix, niestety, z przesiadką. Jeśli chcemy zameldować się w Budapeszcie ok. 7:10, postawmy na połączenie o 19:15 z przesiadką w Krakowie (1h 20 min) – cena: 100 zł; kurs: ok. 12h. Jeśli możemy sobie pozwolić na pojawienie się w Budapeszcie o 10:00, proponujemy połączenie o 21:00 z Wrocławia z przesiadką w Katowicach (2h 35 min) – cena: 78 zł; kurs: 13h. 

Katowice:

Dla kierowców ze Śląska podróż na budapesztańskie lotnisko to kwestia 600 km i prawie 6h za kierownicą. Cała droga trasą M1. Nie brzmi najgorzej. 

Pociąg? Identyczna sytuacja jak w przypadku Krakowa – 45,50 euro (ok. 197 zł) w dwie strony w ofercie Visit Budapest. Ruszamy 7 minut po północy – w Budapeszcie meldujemy się o 8:35. 

Ciekawą alternatywą może być Flix o 21:20 (przesiadka w Krakowie – 1h 20 min). W Budapeszcie jesteśmy 7:10, więc bardzo przyzwoicie, a za wszystko zapłacimy 80 zł. Czas? Prawie 10h (licząc przesiadkę). Jeśli ktoś ma loty w okolicach południa, połączenie jak najbardziej wskazane.

Gdańsk/ Trójmiasto:

I w tym miejscu zaczynają się prawdziwe wyprawy… Północ kraju nie ma szczęścia do szybkich połączeń do Czech, Słowacji, a tym bardziej Węgier. Ci odważniejsi kierowcy, którzy zdecydują się na wyprawę do Budapesztu samochodem, mają przed sobą 1100 km trasą A1. Czas? 11h.

Pociąg? Nie, nie i jeszcze raz nie. 

Autobusy? Z dwojga złego, opcja 100 razy korzystniejsza. Flixy z centrum Gdańska do Budapesztu (+ 2h 40 min przesiadki w Warszawie) to koszt rzędu 100 zł w jedną stronę, więc jeszcze przyzwoicie, ale jedzie się (uwaga)… 20h. Jeśli chcemy być jak najwcześniej na Węgrzech, należy wyjechać z Trójmiasta już o 14:00, aby na budapesztańskim Könyves Kálmán körút zameldować się o 10:00 dnia następnego. 

Jeśli jednak zależy nam na przybyciu o okolicach 7:00, a więc 3h wcześniej, postawmy na PKP do Krakowa (połączenie 11:01 Gdańsk Główny – 18:45 Kraków Główny; ceny zaczynają się od 50/ 70 zł – kwota podana bez zniżek, więc studenci mogą nieźle skorzystać). Ten scenariusz przewiduje prawie 5h w Krakowie, ponieważ Flix do Budapesztu odjeżdża o 23:50 (70 zł w jedną stronę). Koniec końców za dotarcie do Budapesztu na 7:10 dnia następnego, zapłacimy ok. 120/140 zł. 

Opcją jest też PKP do Warszawy (licząc lekką ręką 60 zł bez zniżek) i lot z Okęcia. Za taki wariant zapłacimy ok. 200/ 250 zł za lot (w obie strony) + PKP 120 (w obie strony). W sumie daje nam to relatywnie przyzwoite 320/ 370 zł z i do Gdańska. 

Szczecin:

Dla heroicznych kierowców ze Szczecina polecamy dwie trasy: 1050 km przez Niemcy, Czechy i Słowację trasą D1/ E65 lub 980 km trasą S3 przez zachód kraju, Czechy i Słowację. Oba warianty to ok 10h 30 min za kierownicą. 

Bardzo nie polecamy pociągu – mocno, i to mocno przepłacimy jadąc do Berlina, a stamtąd EN Metropol na Budapeszt. 

Ratunkiem nie będzie też Flix. Kursy z Berlina to scenariusz bardzo uderzający w nas portfel, a kurs do Krakowa nie sprawdzi się w przypadku osób, które swoje loty mają w okolicach południa (najwcześniej w Budapeszcie bylibyśmy o 11:00)

Śmiech śmiechem, szczecinianie mają więcej szczęścia, niż mieszkańcy Warszawy, jeśli chodzi o tanie połączenia lotnicze. Zanim popukasz się w czoło, drogi czytelniku, zwróćmy uwagę na siatkę lotów z Berlina Schoenefeld. Lot łączony na pokładzie Ryanaira (powrót Wizzairem lub easyJET-em) to koszt ok. 150 zł w dwie strony (!). Ceny rzadko przekraczają 200 zł, więc przyjmijmy, że standardem jest owe 150 zł. Wylot o 7:25 (w Budapeszcie jesteśmy 9:00) wymusza na nas wyjazd ze Szczecina ok. 2:00 (możemy wysiąść o 4:15 na lotnisku Tegel lub 4:30 na ZOB). Za Flixa płacimy 40 zł. 

Lepiej postawić na dworzec ZOB, ponieważ tam wskakujemy w kolejkę linii S46, wysiadamy na Berlin Baumschulenweg i tam łapiemy S9, która zabierze nas prosto na lotnisko Schoenefeld. Przedostanie się z ZOB na lotnisko zajmie nam 1h, więc w najgorszym wypadku, na Schoenefeld pojawimy się przed 6:00. To i tak całkiem dobry wynik, bo 1,5h przed lotem. Damy radę! Koniec końców, podróż w dwie strony do Budapesztu z lotem z Berlina to wydatek rzędu 250 zł. Bardzo przyzwoicie i dosyć sprawnie!

Toruń i Bydgoszcz:

Kierowcy z Torunia muszą się nastawić na 10h za kierownicą, w ciągu których pokonają 960 km trasą A1. Mieszkańcy Bydgoszczy dostaną się do Budapesztu 30 min później, pokonując 1000 km. 

Pociągi? Nie ma szans. Nie patrzmy nawet na opcje przesiadki w Warszawie – ten wariant jest co najmniej nieopłacalny. 

Flixy? Tutaj da się już coś podziałać. Jeśli z Budapesztu wylatujemy w godzinach mocno wieczornych, warto postawić na połączenie o 23:00 z Torunia (mieszkańcy Bydgoszczy będą musieli dojechać do miasta mlekiem i piernikiem płynącego). W Budapeszcie będziemy ok. 15:30 dnia następnego (po drodze przesiadka 2h 45 min w Krakowie). Za bilet zapłacimy 100 zł. 

Jeśli mamy jednak lot w okolicach południa, warto zainwestować w PKP do Krakowa – bezpośredni pociąg 12:36 z Bydgoszczy/ 13:23 z Torunia; 19:01 w Krakowie (przejazd 5h 38 min). Cena bez zniżek za mniej niż 50 zł. 

W Krakowie czekamy do 23:50 i ruszamy do Budapesztu. W stolicy Węgier będziemy ok. 7:10, a za bilet w jedną stronę zapłacimy 70 zł. Cała wyprawa w jedną stronę to koszt ok. 120 zł. 

Olsztyn:

Nie mamy dobrych wieści dla kierowców z Warmii i Mazur. Trasa Olsztyn – Budapeszt to 1050 km autostradą A1. Cały wyjazd to kwestia 11h 30 min. 

Pociągi z Warszawy? Klasycznie – nie bierzmy tej opcji pod uwagę. 

Najrozsądniej będzie wskoczyć w PKP do Krakowa o 13:28, płacąc przy tym ok. 50 zł. W Krakowie będziemy o 20:42 (umówmy się, z Warmii do Małopolski w 7h to niezły wynik). 

Flix do Budapesztu odjeżdża o 23:50 (70 zł), więc będziemy mieli dłuższy moment na spacer po Rynku Głównym. W Budapeszcie powinniśmy być o 7:10. Za całą wyprawę zapłacimy ok. 120 zł.

Białystok:

Kierowcy z Podlasia będą musieli się zmierzyć z podobnym wyzwaniem jak zmotoryzowani z Mazur – 1080 km trasą S8. Czas? Ponad 11h. 

Na upartego można kombinować z połączeniem z Warszawy, ale nie oszukujmy się – nie będzie to najtańsze rozwiązanie. 

Przesiadka w stolicy? Najrozsądniej. PKP do Warszawy nie zrujnuje nas finansowo (30 zł bez zniżki) i dosyć sprawnie przetransportuje nas na miejsce (średnio 2,5h). 

Są też tańsze opcje autobusowe np. Żak Express, który za kurs do stolicy życzy sobie 25 zł (bez zniżki; na Okęcie – 45 zł) oraz Plus Bus (cena za kurs Białystok – Port Lotniczy Chopina: 45 zł – bez zniżki). 

Autokary do stolicy kursują praktycznie co godzinę, więc nie będzie większego problemu. Czasami taniej wychodzi też BlaBlaCar. 

Stawiając na Flixa (100 zł), musimy wysiąść na Dworcu Zachodnim. Tam łapiemy połączenie 18:30 (z 55-min przesiadką w Krakowie) i w Budapeszcie meldujemy się o 7:10. Łączna cena za transport z Białegostoku do Warszawy, a następnie do Budapesztu – ok. 125 zł. 

Loty z Okęcia? Liczmy 180 zł za bilety w dwie strony + 45 zł za transport Żakiem lub Plus Busem z Białegostoku na lotnisko. Łącznie wychodzi coś w okolicach 225 zł w dwie strony. Jeśli nasz lot z Węgier nie będzie kolidował z godzinami samolotów na Okęciu, będzie to najlepsza opcja. 

Lublin:

Trochę ponad 600 km i prawie 9h za kierownicą na trasie DK19 – oto perspektywa dla kierowców z Lublina, którzy zdecydują się na podróż własnym samochodem. 

Pociąg? Ewentualnie z Krakowa, ale sprawa może być bardzo nieopłacalna.

Możemy postawić na Flixa z Lublina (15:52) do Krakowa (20:58), poczekać prawie 3h i wskoczyć w kolejnego, już bezpośrednio do Budapesztu (23:50). W stolicy Węgier jesteśmy o 7:10. Za całość płacimy 120 zł. Cała podróż zajmuje nam trochę ponad 15h. 

Jeśli nie chcemy czekać 3h w Krakowie, a wolelibyśmy wyjechać z Lublina trochę później, warto postawić na PKP o 17:12 (40 zł). Podróż do Krakowa zajmuje 4h 34 min. W stolicy Małopolski jesteśmy o 21:46, więc czekalibyśmy ok. 2h na Flixa do Budapesztu (70 zł). Całość to koszt ok. 110 zł, więc ten wariant pretenduje do tytułu najlepszej opcji. 

Rzeszów:

Kierowcy z Rzeszowa mogą się dłużej zastanowić nad wyjazdem własnym samochodem. Ok. 450 km i 6h za kierownicą na trasie M3 nie brzmi najgorzej.

Pociąg? Meh. W porównaniu z Flixem podróż pociągiem to zbędny luksus. 

Mieszkańcy Rzeszowa. To już oficjalne. Zostawcie samochody w garażach, a koleją przejedźcie się innym razem. Flix 18:35 z Rzeszowa z przesiadką 2h 55 min w Krakowie (no ok, pospacerujecie, zjecie coś, obejrzycie serial) i Budapeszt o 7:10 to koszt całościowy… 83 zł!!! 

Mieszkańcy Podkarpacia – latajcie z Budapesztu!

Autor:

Wiktor Kusak

Student ekonomii pasjonujący się podróżami i pieszymi wycieczkami górskimi. Jego marzeniami są zwiedzenie Azji, a także przejechanie legendarnej Route 66.