Świat.PL: Jan z Kolna – podlaski Krzysztof Kolumb

Mimo licznych kontrowersji wokół tytułowego bohatera faktem jest, że wzbudza liczne emocje zwłaszcza w środowisku historyków i amatorów odkryć geograficznych. Czy możliwe, aby polski żeglarz dotarł do Ameryki kilkanaście lat przed Kolumbem? Czy faktycznie był rodakiem, któremu udało się prześcignąć pana Krzysztofa? A może służył flocie duńskiej, był Norwegiem, albo… alter-ego samego Kolumba? Pytań jest więcej, niż Kardashianek w show-biznesie, więc zostaje nam zadać wyłącznie jedno, acz konkretne – kim właściwie był Jan z Kolna?

Zdjęcie: grafika A. Szyk

Nic nie wiadomo i nie chodzi o pieniądze

Normanowie, powszechnie znani jako wikingowie dotarli do Grenlandii, a następnie wybrzeży Kanady przed Kolumbem – potwierdzone i szeroko znane info. Klasyk. Skandynawowie mieli 500 lat przewagi nad włoski/ hiszpańskim/ może nawet polskim żeglarzem, który nawet nie rozumiał, że nie dopłynął do Indii a do Ameryki. Tylko czy istnieje opcja, że ktoś jeszcze prześcignął Kolumba? Tym razem o lat 16. Jan z Kolna!… tylko nic o nim nie wiadomo.

Dzisiejsza postać wyłącznie umownie pochodzi z Podlasia. W zapiskach natrafimy na Jana Scolvusa lub Scolnusa. Polski historyk geografii, Bolesław Olszewicz wymienia w swoim opracowaniu o ok. 20 wersji nazwiska: Scolvus, Scoluus, Scolou, Scolus, Scolnus, Scolno itd. Pierwsze wzmianki o Janie z Kolna pochodzą z XVI i XVII wieku, jednak nie zachowały się do dzisiaj, a pochodziły nie od autorów polskich tylko portugalskich lub hiszpańskich. Fakt, że mówimy jednak o Janie „z Kolna”, zawdzięczamy Joachimowi Lelewelowi – „Scolnus” tłumaczył jako „Skolny”, później „Szkolny”, aż ostatecznie zdecydował się na „z Kolna”.

Lelewel mógł spolonizować bohatera z przyczyn patriotycznych, jednak nie był jedyny. Duński badacz Sofus Larsen stwierdził, że Jan jest Skandynawem i nazywał się Jan Skolpa (od norweskiego wybrzeża Skolp). Larsen szukał także innych teorii spiskowych. Połączył trzy nieprzystające do siebie wątki i stworzył jedną linię fabularną w postaci Jana Skolpa, który uczestniczył w wyprawie do Islandii, a następnie Ameryki na pokładzie statku Pininga i Pothorsa jako sternik. Co ciekawe, inny autor, tym razem niemiecki, Henning, zarzuca, że nie była to wyprawa duńska, a niemiecka. Inni mówią, że Skolp i Pothorst to jedna osoba. W końcu autor peruwiański, L. Ulloa postanowił położyć kres niedomówieniem i stwierdził, że Jan był tak naprawdę… młodszym Kolumbem! Opowieściom i śmiechom nie było końca.

American Dream

Mimo ogromu niedomówień coś jednak wiadomo na więcej niż 50%. W spisie studentów Akademii Krakowskiej z 1455 roku można natrafić na Johannesa Nicolai de Colno oraz Johannesa Johannisa de Colno. Sounds familiar? Źródła szesnastowieczne mówią o żeglarzu Janie, który ok. 1476 roku wyrusza w służbie duńskiej do północnego wybrzeża Ameryki i ląduje w bliżej nieokreślonym miejscu. Mogła to być Ziemia Baffina, Cieśnina Hudsona lub Labrador. Za polskością Jana staje Francuz, François de Belleforest (1570):

Aby się nie zdawało, że zbyt pochlebiam swoim rodakom […] należy pokrótce ukazać, komu należy się sława odkrycia tego kraju borealnego [Labradoru]; nie przysługuje ona Hiszpanowi, Portugalczykowi ani Francuzowi, gdyż to Polak Jan Scolnus dotarł tam już w Roku Pańskim 1476, o wiele wcześniej niż królowie katoliccy czy portugalscy wysłali Kolumba bądź Vespucciego w podróż do obcych krajów, ów polski pan, przepłynąwszy Morze Norweskie oraz Wyspy Grenlandzkie, Thule i inne nieznane, dotarł do cieśniny, która zwie się Cieśniną Arktyczną.

Za polskim pochodzeniem Jana z Kolna obstawia również Niderlandczyk Korneliusz Wytfliet (wiek XVI), a także Johannes Horn (1671), który pisał:

Jan Scolnus Polak z rozkazu Christiana I, króla Danii, odkrył w roku 1476 Morze Anian i Labrador.

Wcześniej wspominany Joachim Lelewel w swojej książce z 1814, Historia geografii i odkryć, stwierdził, że:

[…] Jan Szkolny (Scolnus) Polak pod Krystianem królem duńskim roku 1476 cieśninę Anjan i ziemie Laboratoris (Labrador) odkrył.

Dla potomnych

Jan, Janem z Kolna stał się 30 lat później, po poprawkach Lelewela i tak też przeszedł do polskiej historii oraz… sztuki. Piszę sztuki, ponieważ sam Jan Matejko skrobnął Jana na obrazie Wpływ Uniwersytetu na kraj w wieku XV. Nasz polski Kolumb trzyma w ręku bryłę złota symbolizującą skarb Nowego Świata, a także byt żeglarza. Na dzieło można zerknąć w Zamku Królewskim w Warszawie. Oczywiście wygląd Jana z Kolna był wyłącznie fantazją Matejki. Dalej poszedł Stefan Żeromski w powieści Wiatr od morza. Napisał, że był to:

[…] człowiek wzrostu wielkiego, w barach szeroki, twardy w karku, o grubym brzuchu, a kolanach i stopach potężnych. Latem i zimą w koszuli na piersiach rozpiętej, z gołą głową, którą włos długi, gęsty i bujny porastał, w skórzniach po same pachwiny i lekkim na ramionach kaftanie, lubował się w deszczach i mrozie, a oddychał wielkimi płucami naprawdę szeroko dopiero wśród wichrów Północy.

Zdjęcie: posąg Jana z Kolna we wnęce na Wałach Chrobrego w Szczecinie/ fot. Ł. Skubisz

Zdjęcie: Wpływ Uniwersytetu na kraj Jan Matejko/ Muzeum Narodowe/ Jan ten w żółtym

Nie trzeba chyba mówić, że ten opis: raz, opisuje stereotypowego piętnastolatka, dwa, jest czystą fikcją literacką. Pod pióro Jana z Kolna brał również kaszubski pisarz Hieronim Derdowski, Franciszek Fenikowski i Wanda Wasilewska – autorka Legendy o Janie z Kolna wydanej w 1936 roku. Ciekawszym wątkiem jest również powieść historyczna autorstwa Andrzeja Dudzińskiego Manuskrypt Jana Żeglarza z 2012. Mało prawdopodobnym zdarzeniem było przekazanie map i informacji o Atlantyku i Karaibach dla Krzysztofa Kolumba przez umierającego staruszka żyjącego na Azorach. Owym starcem miał się okazać Jan z Kolna. Teoria fascynująca, acz mało prawdopodobna. Forsował ją Tadeusz Kowaleczko z uniwersytetu z Santiago de Chile.

Oczywiście nie obyłoby się bez ulic imienia Jana z Kolna właśnie w… Kolnie! Włodarze miasta zainwestowali również w rondo, a w planach jest także pomnik. Wisienką na torcie jest czerwcowy festyn o wdzięcznej nazwie „Imieniny Jana z Kolna”. Od 2006 roku działa też Towarzystwo Jan z Kolna zajmujące się historią regionu. Jeśli chodzi o Pomorze, pomijając ulice w Gdańsku, Szczecinie, czy Gdyni, powstał także jacht ochrzczony imieniem podróżnika, który w 1973 roku odbył najdłuższy rejs w historii Yacht Klubu Gdynia – 65 dni, 6467 mil.

Dzisiaj przyszło mi pisać bardziej o legendzie, aniżeli sprawdzonej wzdłuż i wszerz postaci historycznej. Świadomość posiadania w swojej historii bohatera porównywalnego do Krzysztofa Kolumba jest rzeczą niezwykłą, wręcz podnoszącą nasze narodowe ego do poziomu setki. Mały apel: bierzmy te sprawy na chłodno. Zainteresowanie to jedno, fascynacja – drugie – stąd też blisko do wiary, kultu, a także wyparcia.

Autor:

Wiktor Kusak

Student ekonomii pasjonujący się podróżami i pieszymi wycieczkami górskimi. Jego marzeniami są zwiedzenie Azji, a także przejechanie legendarnej Route 66.