Do niecodziennego zdarzenia doszło podczas lotu wykonywanego przez samolot linii lotniczych United Airlines. Silnik maszyny zapłonął w powietrzu, gubiąc przy tym swoje części. Nikomu nic się nie stało.
Odłamki Boeinga 777, który wykonywał połączenie z Denver do Honolulu, spadły w sobotę na niektóre budynki w miejscowości Broomfield po tym, jak samolot doznał awarii silnika w trakcie lotu.
Szoku doznały osoby na pokładzie samolotu, jak i na ziemi.
– Myślałam, że to coś uderzyło w mój dach, być może mały meteor – powiedziała cytowana przez portal Denverpost.com Mary Ellen Sucato, 81-letnia mieszkanka Broomfield.
Na pokładzie samolotu znajdowało się 231 pasażerów i 10 członków załogi. Wszyscy przeżyli. Szczególne gratulacje należą się pilotom, którzy zachowali zimną krew i bezpiecznie wykonali awaryjne lądowanie na pasie startowym lotniska w Denver.