W miniony weekend w portugalskich portach lotniczych trwała akcja protestacyjna, która została zainicjowana przez pracowników spółki Groundfource. Tylko do niedzielnego popołudnia odwołano ponad 300 lotów.
Lotnisko w Lizbonie, foto: Pedro Santos/ Unsplash
Początkowo protest miał trwać dobę, ale został przedłużony o kolejne godziny. Akcję zainicjowali pracownicy Groundfource. Żądają oni otrzymania zaległych pensji oraz poprawy warunków pracy.
Współudziałowcem wspomnianej spółki są portugalskie linie lotnicze TAP, które z powodu masowych protestów musiały odwołać ponad 300 lotów z lotnisk w Lizobnie, Porto, Faro, Funchal i Porto Santo. Najgorsza sytuacja była w stolicy, gdzie tysiące pasażerów zostało zmuszonych do nocowania w terminalach.
Strajki trwały do poniedziałku. Mimo to jego organizatorzy ostrzegli, że jeśli nie zostaną wysłuchani to jeszcze tego lata zorganizują kolejne akcje protestacyjne.