To nie żart. Tygrysica malajska Nadia z zoo na Bronxie zaraziła się koronawirusem od… człowieka! Przeprowadzono testy. Wynik – pozytywny.
— O ile wiemy, po raz pierwszy (dzikie) zwierzę przejęło Covid-19 od człowieka. (…) To jedyne wytłumaczenie, jakie ma sens – powiedział Paul Calle, główny lekarz weterynarii w zoo na Bronxie. Sam obiekt jest zamknięty dla zwiedzających o 16 marca.
Przypuszcza się, że 4-letnią tygrysicę zaraził jej opiekun, który z kolei nie miał żadnych objawów choroby. Nadia za to ma suchy kaszel, podobnie jak grupa 5 innych tygrysów i lwów (u których wynik testu na SARS-Cov-2 był negatywny).
— Chociaż (u zwierząt) zaobserwowano pewien spadek apetytu, koty w naszym zoo dobrze sobie radzą pod opieką weterynaryjną – czytamy w oświadczeniu władz obiektu.
Sprawą zainteresował się Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych. Zaleca się unikać kontaktu z Nadią. Prof. Michael Speidel, emerytowany naukowiec z Uniwersytetu Harvarda potwierdza, że COVID-19 może przejść na krowy, koty, bizony, psy, kozy, owce, gołębie, a także świnie.
Przedstawiciele zoo zapowiadają ciągłą obserwację zwierząt. Zapewniają, że uda się wyleczyć Nadię. Na świecie odnotowano podobne przypadki np. u owczarka niemieckiego w Hongkongu i kota domowego w Belgii.
Źródło: Onet