14 października Alitalia wykonała swój ostatni lot na trasie z Rzymu do Cagliari i przestała istnieć, po 74 latach dumnej i burzliwej historii. 15 października zastąpiła ją nowa włoska linia narodowa, ITA.
Fot: Alitalia na lotnisku w Rzymie/ Marcel Pirnay on Unsplash/ Źródło
14 października był bardzo smutnym dniem dla włoskiego lotnictwa. Swój ostatni lot odbyła legendarna narodowa linia Alitalia, z charakterystyczną literą „A” na stateczniku. Linia, która borykała się z wieloma problemami przez cały czas swojego istnienia, ale była też powodem do dumy dla włochów i charakterystyczną częścią lotnisk na półwyspie Apenińskim.
Swój ostatni lot w 74-letniej historii flagowy włoski przewoźnik wykonał z Rzymu do Cagliari. Przed wylotem kilkudziesięciu pracowników Alitalii rozwiesiło transparenty o treści „Opór” i „Hańba”, wyrażając tym razem sprzeciw, w jakich warunkach przewoźnik przestał istnieć. Z tłumu można było usłyszeć krzyki „wszyscy jesteśmy Alitalia!”. Wielu pasażerów poprało spontaniczny protest i wsparli protestujących pracowników.
Włoski dziennik „Corriere Della Sera” donosi, że pomimo upadku Alitalii i zmiany jej w ITA, pozostało jeszcze kilka istotnych kwestii do wyjaśnienia i rozwikłania. Jedną z nich jest kwestia uczestników programu lojalnościowego, których są miliony. Co teraz z wszystkimi uzbieranymi punktami, za które trzeba było nie mało wylatać, a więc nie mało zapłacić? Tego nie wiadomo.
Niestety Alitalia to już przeszłość, a przyszłość włoskich linii lotniczych maluje się w nowych barwach. Nowym narodowym włoskim przewoźnikiem została ITA, która przejmie dużą część floty po Alitalii i tylko część aktywów (slotów lotniskowych). Problemem też wydają się pracownicy, bo nie wszyscy pracujący w Alitalii mają znaleźć zatrudnienie w ITA. Liczba zatrudnionych z poprzedniej firmy ma się zwiększyć do 2025 roku, ale nawet to nie zwróci szkód poniesionych przez pracowników zwolnionych z dnia na dzień.