Psu podróżującemu czarterowymi liniami Danish Air Transport wypłacono odszkodowanie za anulowany lot. Według rozporządzenia unijnego 261, pasażer nie musi być człowiekiem.
zdjęcie: Wikimedia
Do zdarzenia doszło w ubiegłym miesiącu. Samolot duńskiego przewoźnika miał wykonać rejs z Palermo do Lampedusy, ale z powodów technicznych został odwołany. Pasażerom z powodu zaistniałej sytuacji przysługiwało odszkodowanie.
Jak się okazało, wśród pasażerów znajdował się pies Jack, który miał wykupiony bilet w kabinie za 27 euro. Adwokat reprezentujący w sprawie Jacka stwierdził, że w rozporządzeniu dotyczącym odszkodowań nie ma słowa o tym, że pasażer ma być człowiekiem. Ostatecznie linia musiała wypłacić 250 euro rekompensaty.
– To nie żart. Rozporządzenie 261 Unii Europejskiej o prawach pasażerów linii lotniczych reguluje, w jakich okolicznościach linie lotnicze są zobowiązane do wypłaty pasażerom odszkodowania za opóźniony lub odwołany lot. Określa, że pasażer jest posiadaczem biletu lub podobnych dokumentów podróży. A zwierzę musi mieć przy sobie dokumenty podróży na pokładzie. Nigdzie nie zapisano, że pasażer musi być człowiekiem – powiedział Jesper Rungholm, kapitan samolotu MD 80 i szef DAT-u.
Według władz linii, rozporządzenie unijne 261 to istna katastrofa i konieczne jest wprowadzenie rewizji przepisów.
Źródło: Rzeczpospolita