Władze samorządowe, jak i lokalny biznes planują przyczynić się do włączenia w rozkład portu Szczecin-Goleniów bezpośrednich lotów na Ukrainę. Rozwiązanie? Dopłaty firm do biletów ukraińskich pracowników.
Zdjęcie: Port Szczecin-Goleniów/ materiały prasowe
— Mamy świadomość, że dla przewoźnika taka decyzja jest sporym wyzwaniem i musi być podparta wnikliwymi analizami. Sondowaliśmy już zainteresowanie wśród naszych firm i ich pracowników z Ukrainy – mówi Gazecie Wyborczej marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Podobną strategię obrali już norwescy przedsiębiorcy, którzy dopłacają do biletów lotniczych stoczniowców z Polski. Za pomysłem szczecińskich władz lobbują m.in. zakłady z Goleniowskiego Parku Przemysłowego. Okazuje się jednak, że problemem nie jest wyłącznie rentowność pomysłu i dostępność samolotów.
— Ogranicza nas również nasza infrastruktura, system świateł czy przepustowość terminala. Możemy przekonać przewoźnika do połączenia, ale jeśli ono się nie utrzyma, to stracimy na reputacji. Potrzebujemy od przedsiębiorców twardych dowodów na możliwy sukces – podkreśla w rozmowie z GW Prezes Zarządu Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów Maciej Dziadosz.
Jak podaje portal Onet Podróże, sam Ryanair nie wyklucza takich połączeń. Olga Pawlonka, dyrektor sprzedaży i marketingu linii na Europę Środkowo-Wschodnią podkreśla, że:
— Zawsze jesteśmy zainteresowani otwieraniem nowych połączeń, ale zależy to od możliwości operacyjnych oraz dostępności samolotów.
Źródło: Onet Podróże/ Gazeta Wyborcza