Zdjęcie: Instagram

O wpisie do Księgi Amerykanka marzyła od 2017 roku. Jej mama w młodym wieku założyła biuro podróży, a po narodzinach Lexi, zabierała córkę ze sobą. Tym sposobem, gdy dziewczyna skończyła 18 lat, miała już na swoim koncie wizyty w 70 krajach.

— Kiedy już wiedziałam, które kraje opuściłam, podzieliłam świat na regiony. Zaczęłam w Ameryce Środkowej, a potem podróżowałam przez Amerykę Południową. Następnie pojechałam do Europy i odwiedziłam miejsca, w których nigdy wcześniej nie byłam – przyznaje.

Lexi fascynują różnorodne kultury oraz nietypowe atrakcje. Wyznała też, że ze wszystkich odwiedzonych miejsc, jeden zapadł jej wybitnie w pamięć:

— Wiele krajów bardzo mi się podobało, ale szczególnie zapamiętałam Pakistan. Ponieważ kraj ten wciąż rozwija infrastrukturę turystyczną, miejscowi nie znudzili się jeszcze obcokrajowcami i byli niesamowicie przyjaźni i podekscytowani spędzaniem czasu ze mną i dzieleniem się swoją kulturą. 

Tak długie trasy nie obyły się jednak bez pewnych trudności. Jedną z bardziej dotkliwych komplikacji było mocne zatrucie. 

— Nigdy nie było takiego momentu, w którym chciałabym się całkowicie poddać, ale niektóre okresy były trudniejsze. Podróżując samotnie przez wyspy Południowego Pacyfiku, doświadczyłam „intensywnej samotności”. Podróż przez Afrykę Zachodnią była natomiast wyjątkowo stresująca ze względu na wymogi wizowe, słabą infrastrukturę oraz malarię – przyznaje. 

Swój cel osiągnęła 4 października 2019 roku w Mozambiku. 

— Nie doświadczyłam niczego innego poza miłością i życzliwością od ludzi, których spotkałam w poszczególnych krajach. Gdyby wszędzie było tak samo, świat byłby nudny. Wierzę, że te różnice sprawiają, że odkrywanie nowych kultur jest tak pięknym doświadczeniem.

Dziewczyna planuje spisać swoje wspomnienia i wydać je w formie książkowej. 

Źródło: Onet

Zdjęcie: Instagram